
(Fot. Pexels)
Pewnie już mało kto pamięta jak Cristiano Ronaldo przed jedną z czerwcowych konferencji prasowych nieoczekiwanie odstawił butelkę Coca-Coli na bok i zasugerował widzom picie zwykłej wody. Temat szybko obiegł światowe media, które doliczyły się „4 mld USD straty” Coca-Coli. Informacja była błędna, bo w rzeczywistości chodziło o spadek kursu o 1,5 proc., co w przeliczeniu na kapitalizację dawało właśnie taką kwotę.
Dziś spółka przedstawiła wyniki za III kwartał br., czyli pierwszy pełny okres od pamiętnego zdarzenia. Jak się okazuje, gest gwiazdora miał wymiar czysto symboliczny, bo spółka nie tylko zwiększyła r/r zyski i przychody, nie tylko pokonała konsensus rynkowy, ale przede wszystkim zwiększyła swój udział na rynku napojów bezalkoholowych gotowych do spożycia.
W III kwartale amerykański koncern wypracował 65 centów zysku na akcję. Konsensus zakładał 58 centów na akcję. Przychody spółki wyniosły 10 mld USD wobec oczekiwanych 9,78 mld USD. W ujęciu rocznym Coca-Cola zwiększyła sprzedaż o 1,35 mld USD, czyli o 16 proc.
Wyniki Coca-Coli zrobiły pozytywne wrażenie na inwestorach. Kurs akcji spółki rośnie w handlu przedsesyjnym o blisko 3 proc. do 56,09 USD.