
Banki centralne na stratach.
Szybkie podwyżki stóp procentowych przynoszą straty bankom centralnym na całym świecie. Ich skala za 2022 r. robi wrażenie. Bank Centralny Szwajcarii miał 132 mld CHF na minusie, co jest jego najgorszym wynikiem w 115-letniej historii. Pod kreską miniony rok zamknęły także Bank Centralny Australii (-36,7 mld AUD), Bank Anglii (-133 mld GBP). Na minusie rok zamknie nawet Rezerwa Federalna USA.
– Po kryzysie 2008 r. oraz w czasie pandemii banki centralne ratowały gospodarkę skupując na dużą skalę obligacje skarbowe od banków komercyjnych. Wystawiły się w ten sposób na ryzyko stopy procentowej. Po stronie aktywów mają długie papiery o stałym oprocentowaniu. Po stronie pasywów depozyty banków komercyjnych oprocentowane zasadniczo bieżącą stopą depozytową. A ta ostatnia w roku 2022 w większości prawie wszędzie poszła ostro w górę. Z jednej strony więc wzrosły bankom centralnym koszty finansowania. A dochodowość aktywów pozostała taka sama (wyceny rynkowe obligacji skarbowych nawet spadły). Trudno w takiej sytuacji nie odnotować straty finansowej – tłumaczą ekonomiści Banku Pekao.
Jak dodają ekonomiści banku, do tego grona dołączy też najpewniej Narodowy Bank Polski, który w ciągu ostatniej dekady sześciokrotnie wpłacał zysk do budżetu państwa, w łącznej wysokości 48 mld zł.
– Podobne działania podejmowały również banki centralne innych państw, których roczny zysk wynosił przeciętnie 0,35 proc. PKB. Warto jednak zauważyć, że nie jest to uniwersalna reguła, a sytuacja na rynkach finansowych jest dynamiczna i zmienna – dodają.
Czy to powód do niepokoju?
Jak zaznaczają eksperci, straty banków centralnych, chociaż kłopotliwe dla ich właścicieli, czyli rządów państw, nie należą do tego samego porządku co straty banków komercyjnych lub firm niefinansowych. Co więcej, nie niosą one za sobą praktycznie żadnych negatywnych konsekwencji dla instytucji.
– Po pierwsze banki centralne są instytucjami non-profit. Ich głównym zadaniem jest utrzymanie inflacji na niskim poziomie oraz stabilizacja waluty i systemu finansowego. Przynoszenie zysków dla budżetu państwa to w ich przypadku jedynie dodatkowy benefit – zaznaczają ekonomiści.
Eksperci przypominają, że banki centralne muszą martwić się o płynność, ponieważ same ją tworzą (we własnej walucie) oraz nie muszą nawet martwić się o wypłacalność, gdyż historia zna przypadki banków centralnych działających skutecznie przy zerowych lub ujemnych kapitałach własnych.
– Wprawdzie chroniczne przynoszenie strat przez bank centralny jest traktowane jako niedojrzałości systemu rynkowego w danym kraju, ale stratom z jakimi obecnie mamy do czynienia daleko do chroniczności. Wprawdzie stanowią one złą wiadomość dla ministrów finansów, ale nie świadczą one o błędach w polityce banków centralnych. Tę ostatnią ocenia się za pomocą innych kryteriów – przede wszystkim skuteczności walki z inflacją – tłumacza ekonomiści Banku Pekao.