We wtorek najsłabszym punktem blue chipów są taniejące o ponad 3,5 proc. akcje JSW. Przecena giełdowej kopalni jest tym bardziej niepokojąca, że notowania przez chwilę ustanawiały nowe historyczne minima. Aktualnie kurs akcji broni się na wsparciu w okolicach 35 zł, ale wystarczy jedna zła wiadomość by pękła tama. Z drugiej strony ponad 12-proc. do jakiej doszło w ostatnich kilku dniach po przebiciu wsparcia 40 zł, kusi graczy do technicznego odbicia. W połowie wtorkowej sesji widać po umiarkowanych obrotach, że większość wstrzymuje się z decyzjami.
Na dłuższą metę perspektywy dla posiadaczy akcji JSW są złe. Specjaliści przewidują, że bessa cen węgla utrzyma się do 2015 r., a może i dłużej. Wszystkiemu winna nadpodaż węgla przy spadającym popycie zarówno w Polsce jak i na rynkach światowych. Jak podaje portal górniczy nettg.pl, zapasy węgla w zachodnioeuropejskich portach Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia wzrosły w ciągu ostatniego tygodnia o prawie 5 proc. do około 6,4 mln t, czyli najwyższego poziomu w tym roku.
Do Polski zza granicy trafia węgiel energetyczny, ale także w przypadku węgla koksowego, którego JSW jest największym producentem w Europie, sytuacja jest niewesoła. W połowie roku cena tego surowca była aż o 20 proc. niższa w porównaniu z połową 2013 r. Tanieje także koks (JSW ma własne koksownie). Na koniec I półrocza cena koksu spadła o 15 proc. wobec tego samego okresu poprzedniego roku. Na zwyżkę przyjdzie raczej długo poczekać, ponieważ w światowym sektorze hutniczym nie zanosi się na szybki wzrostu marż. Producenci stali nie mają powodu, by płacić więcej za koks.
W najczarniejszych barwach przyszłość JSW widzą analitycy Erste Group, czego dowodem drastyczne obniżenie wyceny akcji z 59,50 zł do 32 zł w raporcie z 7 sierpnia. Pesymizm specjalistów znalazł potwierdzenie w fatalnych wynikach kwartalnych. >> Więcej o wynikach przeczytasz tutaj
Szansą na odwrócenie niekorzystnego trendu cen węgla są sankcje gospodarcze UE wobec Rosji, które mogą przyhamować import węgla ze Wschodu. W I kwartale na rynki unijne trafiło 9 proc. więcej rosyjskiego węgla niż rok wcześniej, co oczywiście zbiło cenę surowca. O tym, że Polska powinna rozważyć wprowadzenie embarga na import węgla z Rosji, w ubiegłym tygodniu wspomniał szef MSZ Radosław Sikorski. Władze JSW nie obiecują sobie jednak niczego ze strony państwa.
– Na pomoc publiczną nie ma co liczyć, możemy liczyć tylko na siebie, by przeżyć najbliższy czas i dotrwać do momentu, gdy rynek się poprawi. Uderzyliśmy o dno, ale wyjdziemy z tego. – obiecuje prezes Jarosław Zagórowski.
>> Wskaźnik C/WK spółki to 0,53 przy średniej dla sektora 0,82 >> Analizę wskaźnikową JSW uwzględniającą wyniki za II kwartał znajdziesz w StockWatch.pl
Kołem ratunkowym ma być oczekiwany spadek kosztów wydobycia dzięki przejęciu złóż o korzystniejszych warunkach geologicznych w kopalni Knurów-Szczygłowice. Do 2020 r. JSW wydobycie ma potanieć o ponad 14,1 proc. W I półroczu koszt wydobycia w JSW ukształtował się w na poziomie 388,58 zł/tonę, co oznaczało 13,9-proc. zwyżkę w ujęciu rocznym. Jako powód podano niższe wydobycie węgla wskutek wystąpienia „skomplikowanych zjawisk górniczo-geologicznych”, takich jak zaniki pokładu, pojawienie się twardych skał oraz piaskowców.