
Fot. Pexels
Pierwsze dwa miesiące bieżącego roku zwiastowały dalszy ciąg hossy w mieszkaniówce oraz kolejne wzrosty cen, jednak pojawienie się pandemii COVID-19 spowodowało zamrożenie rynku w drugiej połowie marca oraz w kwietniu. W tym okresie finalizowano jedynie wcześniej uzgodnione transakcje.
– Spodziewamy się postępujących spadków cen mieszkań, które trwać będą do końca roku 2022. Ceny mieszkań będą się obniżać prawdopodobnie o kilka – ok. 5-7 proc. rocznie i zatrzymają się na poziomie ok. 15-20 proc. niższym od szczytu, który był notowany w czasie hossy z przełomu 2019/2020 roku. Oczywiście, na rynku pierwotnym część tej korekty będzie realizowana nie poprzez klasyczne obniżki cen, a poprzez różne bonusy oferowane do zakupionych mieszkań, jak np. gratisowe komórki lokatorskie czy miejsca postojowe – czytamy w raporcie.
Eksperci dodają, że na wolumenie zawieranych transakcji w kolejnych miesiącach bieżącego roku odbije się spadek akcji kredytowej. Już teraz banki pożyczają znacznie mniej. Według najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej, w maju banki i SKOK-i udzieliły o 28,9 proc. mniej kredytów mieszkaniowych w ujęciu liczbowym. W ujęciu wartościowym nastąpił spadek o 22,4 proc. W okresie styczeń – maj 2020 r. banki i SKOK-i udzieliły kredytów mieszkaniowych 91,9 tys. na kwotę 26,85 mld zł.
Ciężkie czasy przed rynkiem najmu krótkoterminowego
Eksperci przewidują także, że po okresie zastoju rynku, który – ich zdaniem – może potrwać do końca roku, zwiększy się podaż mieszkań na rynku wtórnym.
– Ze względu na ograniczenie podróży, zarówno prywatnych, jak i służbowych, spadnie zainteresowanie mieszkaniami przeznaczonymi na wynajem krótkoterminowy, które były hitem inwestycyjnym ostatnich lat – wskazano w raporcie.
Obecnie praktycznie wszystkie takie mieszkania trafiły na rynek wynajmu długoterminowego, powodując spadek cen najmu w większości lokalizacji.
– Inwestorzy, którzy ulokowali swój kapitał w nieruchomościach przeznaczonych na wynajem krótkoterminowy mogą odczuć, że w nowej rzeczywistości inwestycje te są niewystarczająco rentowne. W szczególności pod presją znajdą się osoby, które zaczęły inwestować w mieszkania na wynajem finansując zakupy kredytem hipotecznym. W konsekwencji przewidujemy, że wielu takich inwestorów zdecyduje się na ich sprzedaż i trafią one do obrotu na rynku wtórnym – napisano dalej.
Hossa szybko nie wróci
Analitycy przypominają, że pojawienie się pandemii COVID-19 spowodowało zamrożenie rynku w drugiej połowie marca oraz w kwietniu. W tym okresie realizowano na rynku w zasadzie jedynie wcześniej uzgodnione transakcje.
– Od początku maja obserwujemy stopniowy powrót rynku do normalności. Należy jednak podkreślić, że w międzyczasie praktycznie wszystkie banki istotnie zaostrzyły politykę kredytową, podnosząc wymagany poziom wkładu własnego, marże oraz ograniczając akceptowane w liczeniu zdolności kredytowej źródła dochodu – napisano też w raporcie.
Z drugiej strony, oprocentowanie lokat uległo dalszemu obniżeniu (w wyniku obniżek stóp procentowych), co jeszcze bardziej zachęca osoby posiadające gotówkę do lokowania jej na rynku nieruchomości, dodali eksperci.
– Jednak liczba osób mogąca pozwolić sobie na zakupy gotówkowe jest ograniczona. Z całą pewnością więc ograniczenie akcji kredytowej będzie miało odczuwalny wpływ na wolumen zawieranych transakcji w kolejnych miesiącach bieżącego roku. Do spadku realnego popytu na rynku nieruchomości w znacznym stopniu będą przyczyniać się m.in.: nieunikniony wzrost bezrobocia, cięcia płac w wielu firmach oraz ogólna niepewność. Ponadto część osób pierwotnie planujących zakupić mieszkanie na własne potrzeby przeniesie swoje zainteresowanie w kierunku działek i domów. Wzmożone zainteresowanie tym rynkiem jest obserwowane już teraz, a u podstaw tego trendu jest postrzeganie peryferyjnych lokalizacji jako bezpieczniejszych w czasach zagrożenia epidemiologicznego – czytamy dalej w materiale.
Emmerson Evaluation świadczy usługi wycen nieruchomości mieszkaniowych, komercyjnych (biura, handel, magazyny, hotele) oraz inwestycji deweloperskich.