
Tańszy frank to ulga dla sporej grupy kredytobiorców (fot. www.sxc.hu)
Frank szwajcarski jest uznawany za jedną z tzw. bezpiecznych przystani, do których kapitał napływa w okresie niepokojów lub paniki na rynkach finansowych. Obserwowane w ostatnich dniach dynamiczne osłabienie tej waluty może być sygnałem wzrostu apetytu na ryzyko. To z kolei jest pozytywnym sygnałem dla rynków akcyjnych.
Potwierdzeniem ucieczki kapitału z bezpiecznej Szwajcarii do bardziej ryzykownych aktywów jest zachowanie tamtejszych 10-letnich obligacji. Od połowy grudnia ich cena dynamicznie spadała, powodując blisko dwukrotny wzrost rentowności do obecnego poziomu 0,724 proc. Dla porównania w tym samym czasie analogiczne polskie papiery skarbowe ustanowiły nowe historyczne minimum rentowności.
– W ostatnim czasie widoczna była dość silna presja osłabiająca franka szwajcarskiego w stosunku do koszyka głównych walut, również do złotego. W mojej ocenie kontynuacja tego ruchu może mieć podłoże w zmianach, jakie zachodzą w portfelach dużych inwestorów. Do tej pory frank uznawany był za bezpieczną przystań, gdzie można było ochronić kapitał przed bardzo zmiennym i niepewnym otoczeniem. Istnieje duża szansa, że w dłuższej perspektywie zaczęła się właśnie realokacja kapitału do bardziej ryzykownych aktywów, w tym złotego. Obecnie nadal ogromne ilości kapitału stoją zaparkowane we franku szwajcarskim. W mojej opinii warto zwracać uwagę na parę EUR/CHF, gdzie kluczowym poziomem jest 1,25. Przełamanie tego oporu w górę, potwierdzone wejściem ożywienia gospodarczego na kolejny poziom w ujęciu globalnym również wpłynie na wycenę CHF/PLN. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
>> Szukasz informacji na temat aktualnej sytuacji na rynku walutowym? >> Komentarze dotyczące wybranych par walutowych znajdziesz w jednym miejscu serwisie StockWatch.pl
Osłabienie franka to również ulga dla polskich kredytobiorców, którzy zadłużyli się w tej walucie. Zapytaliśmy eksperta o trwałość obserwowanych aktualnie ruchów oraz perspektywy długoterminowe.
– W scenariuszu pozytywnym przełamanie 3,30 w dół może spowodować dalsze osłabianie się franka do złotego i napotykanie na kolejne wsparcia, jak na przykład 3,27, a później 3,20. W perspektywie dwóch lat spodziewałbym się poziomu franka w relacji do złotego w okolicach 2,90–3 zł. Pewne ryzyko niesie jednak wyrysowana na wykresie formacja klina, która w pewnych okolicznościach mógłby zwiastować kontynuację trendu nadrzędnego. W tym wypadku byłoby to umocnienie CHF/PLN. W mojej ocenie ten scenariusz jest mniej prawdopodobny, aczkolwiek niewykluczony. Potwierdzeniem negatywnych nastrojów byłoby przełamanie 3,48, a w kolejnych etapach 3,60. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć