
Martin Zweig, założyciel funduszu Zweig-DiMenna oraz autor bestsellerowej książki Winning on Wall Street (fot. Wikimedia Commons)
Do 4 marca tylko 170 emitentów z 404 notowanych na głównym parkiecie zaraportowało IV kwartał. Z tego grona roczną stratę wykazało aż 48 spółek. Wyniki samego IV kwartału bardzo się pogorszyły. Dla 81 spółek zyski kwartalne spadły mimo utrzymania dodatniego wyniku. Także całoroczny dorobek pozostawia wiele do życzenia. Dla 122 spółek, które zamknęły rok na plusie, aż 79 wykazało się spadkiem zysku netto.
>> W serwisie z dnia na dzień przybywa szczegółowych omówień raportów za IV kwartał.>> Aktualną listę analiz przygotowanych przez analityków StockWatch.pl znajdziesz tutaj.
Pierwszą w tym sezonie selekcję przeprowadziliśmy w oparciu o metodę Martina Zweiga, zmarłego w ubiegłym miesiącu w wieku 70 lat. Martin Zweig był jedną z barwniejszych postaci na Wall Street. Od dzieciństwa chciał być graczem giełdowym i zarobić miliony. Pierwsze inwestycje przeprowadził w wieku 13 lat, od małego miał smykałkę do finansów. Po liceum w ciągu pięciu lat skończył trzy prestiżowe uniwersytety, uzyskując z marszu tytuł doktora finansów. Był nie tylko inwestorem, ale także doradcą, komentatorem i autorem bestsellerowej książki Winning on Wall Street. Wydawał też jeden z najbardziej prestiżowych biuletynów Zweig Forecast, którego wskazania przyniosły w ciągu 15 lat średnią roczną stopę zwrotu 15,9 proc. Oprócz tego zarządzał stworzonym przez siebie funduszem Zweig-DiMenna Partners, który należał do 15 najskuteczniejszych firm inwestycyjnych w USA.
>> Zapis programu Strategie Wielkich Inwestorów z TVN CNBC znajdziesz tutaj.
Strategia Martina Zweiga to konserwatywne inwestowanie we wzrost, które łączy czynniki techniczne i fundamentalne. Oparta jest o bardzo proste przesłanki: wzrostowy trend szerokiego rynku i rosnące zyski spółek. Jednak w przeciwieństwie do większości znanych inwestorów, Zweig opisał bardzo dokładnie warunki swojej strategii i podał je do wiadomości publicznej.
Przy doborze spółek najpierw przesiewamy je przez sito obostrzeń fundamentalnych. W naszym zestawieniu przyjęliśmy, że konieczny jest stały wzrost przychodów ze sprzedaży w tempie co najmniej 20 proc. przez przez 3 lata (autor preferował okres pięciu lat) i wzrost rocznego zysku na akcję o co najmniej 20 proc. rocznie także przez 3 lata (w oryginale również 5 lat). Kolejne kryterium to C/Z >5 i nie większe niż 1,5x średnia rynkowa. Zweig unikał spółek podejrzanie tanich, bo w nich mogły kryć się pułapki.
Kolejne ostre kryteria to tempo wzrostu kwartalnego zysku na akcję, które powinno być większe niż kwartał i rok wcześniej, a z ostatnich trzech kwartałów większe niż z analogicznego okresu roku poprzedniego. Oprócz tego spółka powinna posiadać zadłużenie mniejsze niż średnia rynku i sektora. W zestawieniu nie mogą się pojawić spółki, które choćby raz odwołały prognozę finansową w przeciągu ostatnich 3 lat oraz te, w których insiderzy pozbywali się akcji.
Przy tak skonstruowanych zasadach selekcja dla spółek notowanych na warszawskiej giełdzie okazuje się bolesna. Jeżeli postawimy warunek wzrostu zysku netto z roku na rok i z kwartału na kwartał, to ze 170 pozostaje 16 spółek. Jednak kilka z nich miały spadek zysku rok wcześniej, stąd lista skraca nam się do 9 spółek. Dalej stosując zasadę C/Z od 5 do 20, przyjmując średnią rynkową 13, odpadają kolejne cztery spółki, a wśród nich ostatni ulubieńcy rynku, tj. LPP i Eurocash oraz szybko rozwijający się bank BZWBK. Musieliśmy też skreślić z listy PC Guarda, ponieważ jego przychody rosły ostatnio zbyt szybko, czego Martin Zweig także nie cenił.
Ostatecznie sito przeszły cztery spółki: Apator, Echo, Famur i Mennica. Warunkowo dopuściliśmy Echo, które ma jedną wadę – spadek przychodów z 2010 na 2011 rok. Konserwatyści mogą tę spółkę pominąć. Poniżej szczegółowa analiza tempa wzrostu finalistów.
Zachowanie kursów wyłonionych spółek pokazuje, że inwestorzy już od pewnego czasu mają świadomość ich dużych możliwości i zwiększali zaangażowanie w akcje od paru miesięcy. Trzeba jednak pamiętać, że działają one w dość koniunkturalnych biznesach i przede wszystkim popatrzeć na prognozy oraz powtarzalność wzrostów. Ostatnio kurs Echo Investment wpadł w turbulencje, ale mimo to półroczna stopa zwrotu jest na ponad 60-proc. plusie. Spółka kilka dni temu zaprezentowała raport finansowy. Zysk netto Echo Investment wyniósł 332,3 mln zł i okazał się znacznie wyższy od oczekiwań analityków, którzy spodziewali się 115,8 mln zł. Pochodziło to m.in. z rozwiązania rezerwy na odroczony podatek dochodowy w wysokości 164,1 mln zł. Niedługo po tym analitycy KBC Securities podnieśli cenę docelową dla akcji Echo o ponad 30 proc. do 6,64 zł i podtrzymali rekomendację kupuj. Biuro prognozuje na ten rok 604,5 mln zł przychodów i 175,2 mln zł zysku netto. >> Zobacz także szczegółową analizę fundamentalną i wskaźnikową Echo Investment w StockWatch.pl
Po IV kwartale powody do zadowolenia ma także Famur. Producent maszyn i urządzeń górniczych ma za sobą rekordowy rok, w czym wydatnie pomógł mocny wzrost sprzedaży eksportowej. Zysk netto w całym 2012 roku okazał się o 130 proc. wyższy w ujęciu r/r. Przed spółką i całą branżą trudne miesiące. Ma to związek z zapowiedziami ograniczenia inwestycji przez rodzime spółki wydobywcze. W związku z tym Famur zamierza intensyfikować działania na rynkach międzynarodowych.
>> Famur i Apator były także faworytami innej znanej strategii inwestycyjnej po wynikach III kwartału. >> 7 spółek z GPW według zasady CANSLIM Williama O’Neila.
Pozytywną reakcję na wyniki obserwowaliśmy także na kursie Mennicy. Wprawdzie jednostkowo była wykazana strata, co miało związek z reorganizacją, ale grupa popisała się dużym przyrostem przychodów i zysków w 2012 roku. Skonsolidowane przychody wyniosły 2,7 mld zł z czego na czysto zarobek wyniósł 105 mln zł. W 2011 roku było to odpowiednio 1,42 mld zł i 54 mln zł. Przypomnijmy, że Mennica jest największym w Polsce dystrybutorem złota inwestycyjnego i jedynym producentem sztabek. Z powodu dużej inwestycji w ostatnim czasie, spółka niekoniecznie może podzielić się zyskiem w formie dywidendy. Mennica kupiła w Warszawie działkę od FSO i zamierza zbudować wieżowiec biurowy. Taka dywersyfikacja w bardzo trudną branżę, nie należącą do podstawowej działalności spółki, może nie podobać się inwestorom branżowym.
Z kolei Apator poczęstował dość słabym raportem i załapał się do rankingu Martina Zweiga odrobinę na wyrost. Kurs producenta aparatury pomiarowej na fali dobrych rezultatów w ubiegłym roku zyskał około 80 proc. Jednak ostatnio notowania osuwają się, ponieważ rynek nabrał obaw o wyniki w przyszłych kwartałach. Końcówka roku okazała się okresem spadających marż. Spółka prognozuje w 2013 r. skonsolidowany zysk netto przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej w przedziale 63-66 mln zł oraz skonsolidowane przychody w przedziale 700–730 mln zł. W zeszłym roku Apator zanotował odpowiednio 98 mln zł i 667 mln zł. >> W serwisie znajdziesz także szczegółową analizę raportu Apatora.