PGE to jeden z liderów ostatnio bardzo dobrej giełdowej koniunktury. W ciągu poprzednich sześciu wzrostowych sesji akcje spółki energetycznej podrożały o ponad 7 proc., podczas gdy indeks blue chipów WIG20 zyskał 5,7 proc. Oprócz środowej rekomendacji z wyceną zakładającą 7-proc. premię, inwestorzy mają szereg innych powodów do kupna walorów PGE.
Spółka podsyciła apetyty wstępną zapowiedzią osiągnięcia w I półroczu skonsolidowanego zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację (EBITDA) w wysokości 4,6 mld zł. Oznaczałoby to, że w samym II kwartale EBITDA miałaby sięgnąć ok. 2,9 mld zł. Szacunki spółki uwzględniają kilka niegotówkowych zdarzeń jednorazowych podnoszących wyniki.>> O rekompensatach KDT czytaj tutaj
Analitycy nie są aż takimi optymistami. Konsensus rynkowy przewiduje, że EBITDA w II kwartale wyniesie 2,72 mld zł. Specjaliści spodziewają się zysku netto na poziomie 1,59 mld zł i zysku operacyjnego 1,97 mld zł przy przychodach na poziomie 6,59 mld zł. Nie brakuje jednak bardziej pesymistycznych prognoz.
– Po uwzględnieniu wszystkich rezerw, moja ocena dla EBITDA skorygowanej o wszystkie one-offy to 1,5-1,6 mld zł. To powoduje, że będziemy mieli do czynienia z dość słabym wynikiem operacyjnym, w mojej ocenie to dość słaby kwartał dla PGE. Jeśli spółka zaraportuje przypuszczalne 2,5 mld zł zysku netto w pierwszej połowie, delikatnie więcej niż rok temu, to oczekiwania podobnej dywidendy jak w zeszłym roku wcale nie są nieracjonalne. – uważa Paweł Puchalski z DM BZ WBK (PAP).
>> Wskaźnik C/WK spółki to 0,94 przy średniej dla sektora 0,80 >> Analizę wskaźnikową Lena uwzględniającą wyniki za I kwartał znajdziesz w StockWatch.pl
Na korzyść spółki przemawia też wzrost krajowego zużycia energii elektrycznej o 0,9 proc. w II kwartale przy rosnących cenach hurtowych i dobre perspektywy na 2015 r. Patrząc na rynek kontraktów terminowych Polska jest jedynym rynkiem europejskim, na którym przewiduje się wzrost cen energii elektrycznej w hurcie.