Od początku czerwca ubiegłego na walorach PZU rządził popyt. Kurs bez wysiłku przełamał linię trendu spadkowego, a następnie pokonał opór historycznego szczytu z 2010 roku.
Ustalanie nowych ekstremów trwało w najlepsze do końca roku. Wraz z początkiem stycznia entuzjazm kupujących nagle się jednak ulotnił, a stery przejęła podaż. Wygląda, że gracze prześcigają się teraz w realizacji zysków. Do takiego zachowania skłaniają też wskaźniki, które wygenerowały zalecenia sprzedaży – linia MACD przecięła sygnalną od góry, RSI nakreślił negatywną dywergencje i pośpiesznie opuścił strefę wykupienia.
W konsekwencji na wczorajszej sesji padła linia trendu wzrostowego. Kurs co prawda zatrzymał się na najbliższym wsparciu, wytyczonym przez poziom 398 zł, lecz rosnący z sesji na sesję wolumen i bierność popytu nie wróżą mu długiego życia.
Uwzględniając odległość ostatniego szczytu od linii trendu i umiejscowienie kolejnych wsparć można przypuszczać, że zniżka sięgnie strefy wsparcia 358-364 zł. Właśnie tam nakładają się na siebie 50 proc. zniesienia ostatnich wzrostów, poziom szczytu z 2010 roku oraz wrześniowa strefa zagęszczenia cen.