Przed laty jazda ciągnikiem wymagała nie tylko umiejętności prowadzenia pojazdów, ale i sprawności fizycznej. Siermiężne maszyny mogły okiełznać tylko silne ręce traktorzysty. W obecnych czasach z naszpikowanym elektroniką traktorem, którego funkcjami steruje komputer, poradziłby nawet przedszkolak. Co tam traktor! Teraz dzieci doskonale radzą sobie z jeszcze bardziej skomplikowanymi czynnościami – potrafią na przykład dołączyć właściwy plik do wysyłanych wiadomości. Jak wiadomo po wczorajszej sesji, w zarządzie Ursusa nie wszyscy mogą się tym pochwalić – jedno głupie podobno kliknięcie spowodowało, że portfele inwestorów zostały solidnie przeorane, a na wykresie pozostała trudna do usunięcia bruzda.
Analiza techniczna walorów Ursus wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Wczorajsza fala wyprzedaży, spowodowana błędnym komunikatem spółki, przełamała wsparcie na poziomie 3,07 zł, a następnie wypełniła lukę hossy z drugiej połowy maja. Gdy po kwadransie gracze zorientowali się, że emitent popełnił błąd, rzucili się do odkupywania walorów. Ale nie dało się do końca opanować sytuacji i ostatecznie zamknięcie wypadło poniżej poziomu 3,07 zł. Zdecydowanie pogarsza to techniczny obraz waloru. Kolejny czarny korpus może przesądzić o kontynuacji wyprzedaży i zejściu na niższe poziomy cenowe.
Dzisiejsza sesja ma więc kluczowe znaczenie dla dalszego kierunku poruszania się notowań akcji Ursusa. Na razie tylko linia MACD przeszła na ciemną stronę mocy, ale głębokość jej zanurzenia poniżej poziomu równowagi jeszcze nie jest niebezpieczna. Linia RSI wciąż pozostaje w strefie powyżej 40 punktów, nie generując zalecenia sprzedaży.
Utrzymanie się kursu powyżej strefy wypełnionej luki zwiększyłoby szansę na kontynuację zwyżki rozpoczętej w lutym bieżącego roku. Utrata tego nadwyrężonego wsparcia spowoduje natomiast nieunikniony test poziomu, 2,82 zł a następnie 2,66 zł.