
Chiny nakazały krajowym liniom lotniczym zaprzestać odbioru samolotów Boeing. Fot. x/Boeing
Decyzja obejmuje również wstrzymanie zakupów sprzętu i części zamiennych do samolotów od firm ze Stanów Zjednoczonych. Krok ten nastąpił po tym, jak Chiny nałożyły w ubiegłym tygodniu cła odwetowe w wysokości 125 proc. na towary z USA. Była to odpowiedź na wcześniejsze działania administracji prezydenta Donalda Trumpa, która podniosła stawki celne na import z Chin do poziomu 145 proc.
– Opłaty te same w sobie spowodowałyby ponad dwukrotny wzrost kosztów samolotów i części wyprodukowanych w USA, czyniąc niepraktycznym dla chińskich linii lotniczych przyjmowanie samolotów Boeinga – zauważa Bloomberg.
Obecnie około dziesięciu maszyn Boeing 737 Max jest gotowych do wejścia do użytku w chińskich liniach lotniczych. Część z nich znajduje się jeszcze w pobliżu zakładów produkcyjnych Boeinga w Seattle, a pozostałe oczekują na odbiór w centrum w chińskim Zhoushan. Warto zaznaczyć, że amerykański producent nie posiada w Chinach własnej linii montażowej.
Trwający konflikt handlowy pomiędzy dwiema największymi gospodarkami świata uderza w Boeinga, który traktuje Chiny jako kluczowy rynek zbytu. Szacuje się, że w perspektywie najbliższych 20 lat kraj ten będzie odpowiadał za 20 proc. światowego zapotrzebowania na samoloty. W 2018 roku niemal 25 proc. całkowitej produkcji Boeinga trafiało właśnie na rynek chiński.
Napięcia handlowe, które rozpoczęły się jeszcze za pierwszej kadencji Donalda Trumpa, a także problemy jakościowe samego Boeinga, sprawiły, że chińscy przewoźnicy coraz częściej decydują się na zakupy u konkurencji – europejskiego Airbusa, który posiada w Chinach własną linię produkcyjną.