
(Fot. Daniel Paćkowski)
Zmienność na rynku walutowym we wtorek może wzrosnąć ze względu na zaplanowane wydarzenia o charakterze makroekonomicznym. Do ważnych publikacji należą m.in. dane o inflacji w Wielkiej Brytanii oraz w Niemczech. Z lokalnych odczytów warto zwrócić uwagę na zaplanowane na godzinę 14:00 dane z polskiej gospodarki: o produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej w kwietniu. W ciągu dnia odbędzie się również publiczne wystąpienie prezesa szwajcarskiego SNB oraz dwóch przedstawicieli amerykańskiego FED.
Ostatnia publiczna wypowiedź Mario Draghiego została odebrana jako zapowiedź poluzowania polityki monetarnej w strefie euro na czerwcowym posiedzeniu. Doprowadziło to do silnej przeceny wspólnej waluty, ale widoczne są już próby odreagowania. Ciekawie wygląda sytuacja na parze EUR/CHF, ponieważ szwajcarski bank centralny SNB zobowiązał się do obrony poziomu 1,20.
– Euro powoli odrabia straty do koszyka walut. Podobnie jest również na parze EUR/CHF. Kurs wspina się mozolnie przełamując kolejne poziomy oporu w stronę 1,2250. Jest to punkt, gdzie przechodzi średnioterminowa linia trendu spadkowego, stąd inwestorzy mogą być bardziej aktywni, gdy zbliżymy się do tego poziomu. Zakres ruchu jest na razie na tyle mały, że bardzo blisko występują wsparcia i opory. Przebicie w górę 1,2234 będzie sygnałem, że możemy widzieć wyższe ceny, jednak mniejsza zmienność przy kluczowych poziomach oraz stosunkowo niewielkie świeczki wzrostowe mogą świadczyć o wyczerpaniu tendencji wzrostowej lokalnie. Jeśli trend się załamie, to świadectwem na to będzie przełamanie w dół 1,2220, następnie 1,2210, a kluczowym wsparciem jest 1,2200. Spadki mogą się pogłębić i cena wróci do linii trendu wyznaczonego od połowy marca. Kluczowym punktem będzie 1,2165. Rynek cały czas pamięta o stałym poziomie wymiany EUR/CHF ustalonym przez Narodowy Bank Szwajcarii przy 1,20 stąd nie widzimy dynamicznych ruchów poniżej poziomu 1,21. – komentuje Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij, aby powiększyć
>> Szukasz informacji na temat aktualnej sytuacji na rynku walutowym? >> Komentarze dotyczące wybranych par walutowych znajdziesz w jednym miejscu serwisie StockWatch.pl
Notowania EUR/PLN pozostają wciąż stabilne, pomimo mieszanych danych z polskiej gospodarki. Głównym czynnikiem działającym na niekorzyść naszej waluty jest awersja do ryzyka widoczna na rynkach finansowych.
– Z jednej strony ostatnie dane na temat inflacji mogły zaskoczyć inwestorów i spowodować dalsze obsuwanie się kursu złotego, z drugiej strony dynamika PKB była lepsza od oczekiwań co wpisuje się w oczekiwania Rady Polityki Pieniężnej. W ogólnym rozrachunku złoty pozostawał stabilny z większym zakresem wahań pod koniec zeszłego tygodnia. EUR/PLN przesuwa się w granicach niewielkiego kanału spadkowego ograniczonego od góry poziomem 4,1950 a od dołu 4,1650 lub nad wsparciem 4,1750, ponieważ kurs nie był jeszcze niżej lokalnie. Tego typu formacje tworzące się po silniejszym impulsie wzrostowym wskazują zazwyczaj na kontynuację tendencji pierwotnej. Na EUR/PLN jednak od dłuższego czasu mamy trend boczny stąd ciężko jest prognozować czy osłabienie złotego na pewno będzie postępować. Głównym czynnikiem, jaki może działać na niekorzyść złotego, jest silna awersja do ryzyka. Stąd przełamanie poziomu 4,1840 w dół może skutkować zejściem w dolne ograniczenia kanału natomiast wyłamanie 4,1950 i 4,20 da sygnał kupna w stronę 4,22. – ocenia Marcin Niedźwiecki.
Kliknij, aby powiększyć
W nocy odbyło się posiedzenie australijskiego banku centralnego, które przyczyniło się do przeceny AUD/USD. Bank planuje kontynuować luźną politykę monetarną oraz spodziewa się niższego wzrostu gospodarczego w najbliższych kwartałach.
– Od rana, po publikacji protokołu z posiedzenia Banku Rezerw Australii, wczorajsze zniżki kontynuuje dolar australijski. Zgodnie z opublikowanym raportem RBA będzie prowadził luźną politykę monetarną (utrzymywał niskie stopy procentowe) jeszcze przez jakiś czas. RBA oczekuje osłabienia popytu na rynku pracy, inflacji zgodnej z założonym celem oraz wzrostu gospodarczego w najbliższych kwartałach poniżej trendu. Zgodnie z oczekiwaniami RBA spowolnienie w Chinach jest tylko tymczasowe. Kurs AUD/USD dodatkowo pogrążyły nieoficjalne informacje, o tym, że agencja ratingowa S&P może obniżyć rating Australii, jeśli rząd nie podejmie działań na rzecz zmniejszenia deficytu budżetowego. Jest to mało prawdopodobne, ale to kolejny element niepewności w tej gospodarczej układance. Perspektywy dla gospodarki Australii pogorszyły także ostatnio zniżkujące ceny żelaza, którego ceny pierwszy raz od dwóch lat znalazły się poniżej 100 USD. Nastrojów wobec dolara australijskiego nie zdołały poprawić także odczyty Indeksu wskaźników wyprzedzających Conference Board, który w marcu spadł do poziomu 0,0 proc., z 0,2 proc. po korekcie z 0,3 proc. w poprzednim miesiącu.
W ujęciu analizy technicznej kurs AUD/USD przełamał dzisiaj wsparcie na poziomie 0,9320, wyznaczone przez 61,8 proc. zniesienie Fibo fali spadkowej z przełomu 2013 i 2014 roku. Kurs wybił się tym samym dołem z trwającej od paru dni konsolidacji i jednocześnie kanału wzrostowego, w którym poruszał się od drugiej połowy stycznia. Najbliższe wsparcie znajduje się na poziomie 0,9246-23,6 proc. zniesieniu ostatniej, trwającej cztery miesiące fali wzrostowej. Kolejne ważne wsparcie to okolice 0,9140, czyli kolejne, 38,2 proc. zniesienie Fibo wspominanej wcześniej fali wzrostowej i 200-sesyjnej średniej kroczącej. Jeśli dzisiaj kurs powróci do wnętrza kanału wzrostowego, istnieje szansa na kontynuowanie trendu i podjęcie próby ataku na szczyty z pierwszej połowy kwietnia. – analizuje Dominik Murlak, analityk DM mBanku.
Kliknij, aby powiększyć