(fot. stockwatch.pl)
Kurs eurodolara w najbliższym czasie będzie uzależniony m.in. od możliwości ustanowienia przez EBC ujemnej stopy depozytowej dla banków komercyjnych. To oznacza konieczność poniesienia kosztów utrzymywania pieniędzy w bezpiecznym EBC. Na zakończenie tygodnia poznamy również ważne dane z amerykańskiego rynku pracy.
>> Zobacz także poniedziałkowy komentarz do sesji na rynku akcji. >> Światowe giełdy krztuszą się korektą, w grze Polimex, JSW i Kopex.
– Kurs najważniejszej pary walutowej świata nadal porusza się w zakresie szerokiej konsolidacji miedzy 1,28 a 1,3060. Co ciekawe, kolejne minima są tworzone na delikatnie wyższych poziomach, a przy ostatnim ruchu w górę nawet w okolicy 1,2950. Z punktu widzenia analizy technicznej oznacza to, że w krótkim terminie popyt przejmuje inicjatywę na rynku, a podaż kapituluje i na chwilę obecną nie ma motywacji by spychać ceny na niższe poziomy. Z drugiej strony sprzedający nadal są aktywni, gdy kurs zbliża się do zakresu 1,30-1,3050, gdzie znajduje się szeroki pas oporów. Przełamanie w górę tego pułapu mogłoby aktywować więcej zleceń kupna. Być może jakiś inwestor musiałby bronić również swojej opcji barierowej. Gdyby jednak atak na 1,3060 się nie powiódł, to kurs znowu może podążać w stronę linii trendu przy 1,2860. Dla euro najważniejsze będą decyzje, które zapadną na posiedzeniu ECB. Rynek spekuluje, że już w czwartek bank centralny może ustanowić ujemne stopy depozytowe dla banków komercyjnych, co oznacza dodatkową opłatę za przetrzymywanie kapitału w ECB. Katalizatorem wydarzeń w tym tygodniu zdecydowanie będą dane z amerykańskiego rynku pracy. To aktualnie pod ten odczyt inwestorzy ustawiają pozycje na rynku. – komentuje Marcin Niedźwiecki.
Kliknij aby powiększyć
>> Szukasz informacji na temat aktualnej sytuacji na rynku walutowym? >> Komentarze dotyczące wybranych par walutowych znajdziesz w jednym miejscu serwisie StockWatch.pl
W ciągu ostatnich kilku dni znacznemu osłabieniu uległ polski złoty. Spadek można tłumaczyć realizacją formacji analizy technicznej lub czynnikami fundamentalnymi, takimi jak presja na kolejne obniżki stóp procentowych przez RPP.
– W przeciągu zaledwie kilku dni kurs EUR/PLN wzrósł o przeszło 1000 pipsów, a przyczyn w mojej ocenie może być kilka. Z jednej strony mamy kombinację typowej formacji kontynuacji trendu, czyli flagę z wyjściem w górę oraz przełamanie silnego oporu w okolicach 4,20-4,21. Do tego silną presję na osłabianie się złotego w perspektywie kolejnych obniżek stóp procentowych już na środowym posiedzeniu RPP. Ponadto ruch rozpoczął się na dość płytkim rynku, gdy nie działały największe giełdy światowe oraz czynnik lokalny. Lokalnie BGK nie angażowało się silnie w wymianę waluty pozwalając niejako kursowi EUR/PLN umacniać się. Pamiętajmy, że Ministerstwo Finansów chcąc wymieniać walutę, bądź pośrednio interweniować używa dealerów tego banku. Gdy dane jednoznacznie pokazują, że eksport utrzymuje dynamikę polskiego PKB nad kreską logicznym rozwiązaniem w tej sytuacji jest wsparcie eksporterów słabszym złotym. W obecnym trendzie prawdopodobnie biorą udział też importerzy, którzy mogli mieć zaoferowane atrakcyjne strategie opcyjne. Załóżmy, że w strategii importer może wymieniać walutę po kursie z dyskontem do obecnej ceny, jednak gdy kurs wzrośnie do pewnego pułapu strategia dezaktywuje się i importer musi wymieniać walutę po kursie rynkowym. Stąd też w mojej ocenie nastąpiło tak silne umocnienie złotego, gdyż przedsiębiorcy zmuszeni byli do wymiany waluty po wyższych poziomach niż zakładali. Najbliższe wsparcia to te wyznaczane przez średnie ruchome, jednak nie spodziewam się głębokiego ruchu powrotnego. W sytuacji, gdy presja na cięcie stóp procentowych jest ogromna, brak działania RPP lub bardziej jastrzębi komentarz w sprawie działania Rady mógłby stworzyć sytuację większej korekty trendu wzrostowego. – ocenia Marcin Niedźwiecki.
Kliknij aby powiększyć
Na ten tydzień zaplanowano też publikację istotnych danych makro w Wielkiej Brytanii oraz posiedzenie MPC, czyli odpowiednika polskiej Rady Polityki Pieniężnej. Rynek nie oczekuje istotnych zmian w polityce monetarnej, ale komentarze po spotkaniu będą istotne dla zachowania funta.
– Na rynek funta brytyjskiego zdecydowanie będą działać dane gospodarcze publikowane w tym tygodniu. Na pierwszy ogień idą dane PMI z Eurolandu oraz UK. W czwartek mamy posiedzenie Bank of England oraz Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych. Byki na GBP/USD silnie bronią poziomu 1,50 tworząc lokalnie formację podwójnego dna. Przełamanie 1,5280 w górę może wygenerować kolejny impuls wzrostowy, szczególnie, że rynek znajduje się przy średniej 200-okresowej (13-godzinnej) i przebicie obu tych poziomów spotęguje sygnał kupna w krótkim terminie. Jeśli bykom nie uda się pokonać lokalnych oporów to kurs znowu może wrócić do konsolidacji, w której znajduje się od kilku dni i ponownie może testować poziom 1,50. Do tej pory funt brytyjski traktowany był jak pewien rodzaj bezpiecznej przystani, ponieważ gdy ryzyko na rynkach rosło, kurs rósł wykładniczo. W obecnej sytuacji dużo będzie zależeć od danych, jakie otrzymamy w tym tygodniu i decyzji jakie zostaną podjęte na posiedzeniu MPC, czyli brytyjskiego odpowiednika Rady Polityki Pieniężnej. Rynek nie spodziewa się zwiększenia pakietu skupu aktywów, jednak komentarze po posiedzeniu będą ważne dla rynku funta brytyjskiego. – komentuje Marcin Niedźwiecki.
Kliknij aby powiększyć
