
EUR/PLN obecnie konsoliduje się pod kluczowym poziomem 4,12 (fot. stockwatch.pl)
Europejska gospodarka nie odbudowuje się tak szybko, jak oczekiwano tego jeszcze kilka miesięcy temu. W tym tygodniu poznamy kolejną porcję ważnych danych makro. Lepsze odczyty mogą chwilowo pomóc eurodolarowi, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że EBC będzie musiał obniżyć stopy procentowe, co osłabi wspólną walutę.
>> Zobacz także poniedziałkowy komentarz do sytuacji na rynku akcji. >> Giełda żyje nową nadzieją na wzrosty, w grze KGHM, Agroton i Polnord.
– Oczekiwania w stosunku do szybkiego odradzania się strefy euro, które były dyskontowane pod koniec zeszłego roku i na początku bieżącego musiały zostać zrewidowane i rynek znów wycenia kolejne scenariusze. Tym razem prawdopodobną obniżkę stóp procentowych, która zapowiedział prezes Bundesbanku przy założeniu, że sytuacja ekonomiczna w Europie nadal będzie się pogarszać. Kurs z tego powodu szybko znalazł opór przy 1,32 i runął do 1,30. Na razie nic nie wskazuje na to, że inwestorzy mieliby znów uwierzyć we wzrosty na EUR/USD powyżej 1,32. W tym tygodniu będziemy mieć kilka danych z Europy w tym wskaźniki PMI wyprzedzające koniunkturę. Jeśli okażą się lepsze od oczekiwań być może rynek ruszy by znów zaatakować 1,32, choć w tym momencie przy dużym prawdopodobieństwie obniżek stóp procentowych możemy mieć do czynienia z 200-pipsową konsolidacją. – komentuje Marcin Niedźwiecki.
Kliknij aby powiększyć
>> Szukasz informacji na temat aktualnej sytuacji na rynku walutowym? >> Komentarze dotyczące wybranych par walutowych znajdziesz w jednym miejscu serwisie StockWatch.pl
Wpływ decyzji banku centralnego na kurs jest bardzo czytelny na parach z jenem. Niedawno poznaliśmy szczegóły ogromnego programu skupu aktywów, który ma na celu stymulację gospodarki oraz osłabienie jena. Brak krytyki takiej polityki przez przywódców największych światowych gospodarek to sygnał dla inwestorów, że Bank Japonii jest bardzo zdeterminowany, a nikt nie będzie mu przeszkadzał w osiągnięciu swoich celów.
– Duże ruchy na parach z jenem wynikają z silnej spekulacji na samym kursie japońskiej waluty. Na rynku w zeszłym tygodniu pojawiły się zapewnienia, że Bank Japonii będzie z determinacją osiągał poziom inflacji 2 proc. wszelkimi możliwymi sposobami, a brak sprzeciwu ze strony grupy G20 wskazał inwestorom, że lepiej pozbywać się jena na rzecz choćby dolara amerykańskiego. Stąd też mamy ponowny powrót pod poziom 100. Jeśli nastroje utrzymają się, to rynek w pewnym momencie może przełamać psychologiczny poziom 100 i aktywować dużą ilość zleceń stop loss tuż nad tym pułapem. Rynek może spekulować o dalszych krokach podejmowanych przez Bank Japonii, którego decyzję poznamy w piątek i to w mojej opinii będzie kluczowy moment do rozstrzygnięcia ewentualnego ruchu w dół lub górę na parze USD/JPY. – komentuje Marcin Niedźwiecki.
Kliknij aby powiększyć
Ostatnie odczyty inflacji dają również przestrzeń dla obniżek stóp procentowych w Polsce. Presję na dalsze luzowanie polityki monetarnej przez RPP wywiera również rynek obligacji, gdzie 10-latki osiągają kolejne minima rentowności, która aktualnie wynosi ok. 3,4 proc.
– Inflacja nadal spada i jest już na dolnym ograniczeniu celu, natomiast w Radzie Polityki Pieniężnej nie ma jednomyślności w sprawie dalszego cięcia stóp procentowych. Najgorszym scenariuszem w wypadku dalszego spadku cen będzie realna szansa presji deflacyjnej mimo i tak już rekordowo niskich stóp procentowych w Polsce. Obligacje 10-letnie wskazują, że istnieje miejsce do dalszej obniżki stóp procentowych, a rynek niejako wywiera w ten sposób presję na Radę, by obcięła stopy o kolejne 50 lub nawet 75 pkt. bazowych. Dalsze obniżanie się kursu EUR/PLN może być niekorzystne dla polskiego budżetu i eksportu, co dodatkowo wprowadza czynniki ryzyka. Patrząc na wykres ciężko oprzeć się wrażeniu, że bez obniżek stóp procentowych euro do złotego może zaatakować poziomy przy 4,09–4,07 w najbliższym czasie. Obecnie mamy niewielką konsolidację pod kluczowym poziomem 4,12, a inwestorzy silnie kupowali złotego, by realizować popyt na polski dług. Jeśli trend na złotym się utrzyma cały ruch z formacji flagi może zakończyć się nawet przy poziomie 4,02. – komentuje Marcin Niedźwiecki.
Kliknij aby powiększyć