Rosyjski Akron za pośrednictwem swojego funduszu w połowie maja ogłosił, że chce przejąć pakiet akcji, który zwiększy jego udział do 66 proc. (łącznie z posiadanymi już akcjami). Mimo to nie milkną echa ogłoszonego przez Rosjan wezwania. W czwartek minister Skarbu Państwa w wywiadzie dla TVN CNBC powiedział, że cena jaką Akron zaoferował w wezwaniu do sprzedaży akcji Azotów Tarnów jest zbyt niska. Oferta wzywającego to 36 zł na jedną akcję. >> Rosyjski fundusz Akronu wzywa na Azoty Tarnów.
– Wstępnie oceniam, że 36 złotych za Tarnów to za mało. – powiedział minister w TVN CNBC, cytowany przez Reuters.
Skarb Państwa jest największym akcjonariuszem Tarnowa – posiada 32-proc. pakiet akcji. Wezwanie dojdzie do skutku, jeśli Rosjanie skupią 50 proc. plus jedna akcja tarnowskiej spółki. >> Aktualny skład akcjonariatu znajdziesz tutaj.
Podobnego zdania, co resort skarbu są także analitycy. Jednocześnie podkreślają, że Skarb Państwa powinien wnikliwie przeanalizować propozycję Akronu.
– W moim przekonaniu cena zaproponowana w wezwaniu jest za niska. Uważam, że 40 zł to jest minimum. Jednak generalnie zastanowiłbym się, czy sprzedaż pakietu kontrolnego Azotów ma sens. Skarb Państwa wystawia na sprzedaż jedną ze spółek chemicznych, która będzie konkurowała z Puławami. W tej sytuacji można zastanowić się, czy nie dojdzie w konsekwencji do utraty wartości Puław. Do tego pozostaje jeszcze aspekt gazowy. Rosjanie mają dość konsekwentną politykę w tym względzie. Zakładając, że kupią Azoty, a następnie Puławy mogą kontrolować w przyszłości około 25 proc. zbytu gazu w Polsce. Dlatego na miejscu Skarbu Państwa mocno zastanawiałbym się nad sprzedażą już teraz Azotów. W przyszłości można by dostać za nie więcej. – komentuje dla StockWatch.pl Łukasz Prokopiuk, analityk DM IDMSA.
Azoty Tarnów mają za sobą udany I kwartał 2012 r. Pomaga w tym utrzymująca się dobra koniunktura w branży chemicznej. Niemniej eksperci dopatrzyli się też pewnych negatywów.
– Przychody grupy wyniosły 1,9 mld zł, czyli o 90 proc. więcej niż w roku poprzednim, kiedy w grupie nie było jeszcze Polic. W samej jednostce dominującej przychody wzrosły o 28 proc., co pokazuje poprawę na rynku chemii. Problem w tym, że rok temu mieliśmy cokwartalną poprawę wyników, a teraz względem IV kwartału mamy regres przychodów zarówno w ujęciu skonsolidowanym, jak też jednostkowym. Skonsolidowana marża zysku brutto jest bardzo podobna do tej odnotowanej w okresie porównywalnym, czyli pierwszym kwartale 2011 r. Niestety na poziomie skonsolidowanym trzeci kwartał z rzędu obserwujemy spadek marży zysku brutto, choć oczywiście cały czas są to wartości dość wysokie. – podkreśla Paweł Bieniek, analityk StockWatch.pl. >> Pełna treść analizy tutaj.
Eksperci zwracają uwagę, że Azoty mają komfortową pozycję gotówkową. Poziom zgromadzonych w grupie pieniędzy pozwala spłacić prawie wszystkie posiadane kredyty, a kapitał obrotowy osiągnął rekordowy poziom ponad 730 mln zł. Zatem o płynność w grupie można być spokojnym. W tej sytuacji intrygujące jest niedowartościowanie spółki pod kątem wskaźników giełdowych.
– Czy rynek tego nie widzi? Widzi, tylko spodziewa się pogorszenia wyników. To słuszne założenie, ale niestety nie potrafię powiedzieć, jak głębokie będzie to pogorszenie. Wygląda na to, że szczyt został minięty, a branża zdecydowanie jest cykliczna. Po raz kolejny przypomnę rok 2008, kiedy to w spółkach chemicznych, w szczególności nawozowych była zapaść, a niektóre podmioty otarły się o upadłość. – dodaje Paweł Bieniek. >> Zobacz całą analizę tutaj.
Na czwartkowej sesji akcje spółki poruszają się wokół ceny z wezwania. Od początku roku notowania Azotów zyskały na wartości ponad 30 proc.
>> Wszystkie wskaźniki chemicznej spółki potwierdzają atrakcyjną wycenę rynkową. >> Sprawdź analizę fundamentalną oraz wycenę 13 metodami na stronie spółki w serwisie StockWatch.pl