Od wtorku napoje oferowane przez spółkę z Seattle są droższe od 5 do 20 centów w zależności od produktu i punktu. Podwyżka z pewnością nie jest podyktowana zmianą cen kawy, bo kursy kontraktów na podstawowy dla spółki surowiec spadają i obecnie są najniższe od stycznia 2014 r.
Zmiany cen nie uzasadnia także wzrost kosztów czy niska marża – w 2014 r. Starbucks (NYSE: SBUX) na terytorium USA i krajów ościennych osiągnął imponującą rentowność 23,4 proc.
Co prawda spółka utrzymywała od dwóch lat stałe ceny, ale można się spodziewać, że jedynym i prawdziwym powodem podwyżek jest chęć zwielokrotnienia zysku choć przedstawiciel spółki ubrał to w znacznie łatwiejsze do odbioru przez kawoszy słowa.
Musimy zrównoważyć potrzebę zyskowności naszego biznesu i jednocześnie nadal zapewniać wartość dla naszych lojalnych klientów i pozostać atrakcyjnym dla nowych – powiedziała reprezentująca spółkę Lisa Passe.
Zarząd Starbucksa oczekuje, że średnia kwota wydawana przez klienta wzrośnie o 1 proc. Oczywiście podwyżki nie pozostaną bez wpływu na wyniki. W 2014 r. największa sieć kawiarni osiągnęła przychody na poziomie 16,5 mld dolarów, z czego na region Ameryki Północnej, gdzie doszło do podwyżek przypadło 11 mld dolarów. Zakładając, że podwyżka nie wpłynie negatywnie na frekwencję można oczekiwać, że zysk operacyjny spółki wzrośnie nawet o 110 mln dolarów, co w relacji do raportowanego w 2014 r. EBIT na poziomie 3,08 mld USD daje 3,5 proc. wzrostu.
Spółka oczekuje, iż w 2015 r. utrzyma wysoką dynamikę sprzedaży na poziomie 16-18 proc. oraz marżę podobną do osiągniętej w 2014 r. Prognozowany zysk w bieżącym roku obrotowym mieścić ma się w przedziale 1,77-1,79 dolara na akcję.
Informacja o podwyżkach nie wywołała entuzjazmu na Wall Street – kurs akcji na wtorkowej sesji w zasadzie zamknął się na poziomie poprzedniego zamknięcia. Mimo wszystko akcjonariusze spółki z pewnością są zadowoleni. W ciągu ostatniego roku kurs akcji wzrósł o 40 proc.