
Stopy bez zmian, ale Fed utrzymał ostry kurs polityki pieniężnej
Przed tygodniem EBC podniósł stopę depozytową do historycznego poziomu 4 proc., ale euro nie odnalazło w tym ruchu wytchnienia. Dziś Fed nie zdecydował się na podwyżkę, a mimo to dolar nie traci na wartości. Klucz do nieoczywistej na pierwszy rzut oka reakcji inwestorów leży w najświeższych projekcjach makroekonomicznych. W Europie obniżono szacunki tempa wzrostu gospodarczego na najbliższe kwartały. Z kolei członkowie FOMC podwyższyli swoje oczekiwania odnośnie do optymalnego poziomu stóp procentowych na koniec 2024 r. z 4,625 do 5,125 proc. Jednocześnie decydenci obstają, że wciąż możliwy jest dodatkowy ruch stóp w listopadzie. Na drodze takiemu finałowi zacieśniania amerykańskiej polityki pieniężnej stanąć może stopniowo hamująca koniunktura i postępująca dezinflacja.
Fed na dłużej w jastrzębiej przyłbicy
Na wstrzymanie się przez Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku od dwunastego ruchu kosztu pieniądza w górę pozwala sytuacja gospodarcza. Dynamika PKB USA imponuje, zwłaszcza na tle balansującego na krawędzi recesji Eurolandu. Inflacja stopniowo hamuje, przede wszystkim ceny bazowe w sierpniu były o 4,3 proc. wyższe niż rok wcześniej. Pojawiają się także symptomy wygasania popytu na pracę. W minionych trzech miesiącach zatrudnienie rosło średnio o niespełna 150 tys. etatów. Na ostatniej prostej cyklu, po łącznym wywindowaniu stóp o 5,25 punktu procentowego, FOMC ma zatem większy komfort podejmowania decyzji niż chociażby w drugiej połowie ubiegłego roku, gdy skala jednorazowych podwyżek trzykrotnie sięgnęła 75 punktów bazowych.
Nie bez znaczenia może być także fakt, że inwestorzy uwierzyli w płynący od kilku miesięcy z Fed przekaz. Porzucone zostały nadzieje na szybkie wycofywanie się z ostrej, jastrzębiej polityki i rychłe obniżki kosztu pieniądza. W drugim kwartale, po bankructwie kilku regionalnych banków, rynek szykował się, że ostre cięcie stóp zostanie rozpoczęte jeszcze w tym roku. Obecnie rynkowa wycena zakłada, że za dwanaście miesięcy ich poziom nadal wynosić będzie ok. 5 proc. Przekłada się to na restrykcyjne warunki finansowe dające widoki na opanowanie inflacji i zapobiegnięcie powstawaniu groźnych nierównowag, m.in. na ponownie rozpędzającym się rynku nieruchomości.
USD poniżej 4 zł? Bardzo odległa perspektywa
Po osiągnięciu docelowego poziomu stóp przez Fed, EBC i inne główne banki centralne o tendencjach na rynku walutowym decydować będzie globalna koniunktura, która ostatnim czasie uległa znacznej desynchronizacji. Wznowienie trendu spadkowego w notowaniach dolara stanie się najbardziej prawdopodobne w przypadku wychodzenia dynamiki PKB w Europie i Chinach z dołka przy jednoczesnym pogarszaniu się kondycji gospodarki USA. Dostrzegamy pierwsze wczesne symptomy tego korzystnego z punktu widzenia rynków wschodzących scenariusza. Jednocześnie spodziewamy się, że złoty w czwartym kwartale ruszy do częściowego odrabiania wrześniowe przeceny. Mimo to powrót kursu dolara poniżej pułapu 4 zł stał się zapewne bardzo odległą perspektywą. Spodziewamy się, że w najbliższych miesiącach USD/PLN obniży się o ok. 5 proc. względem ostatnich maksimów i osunie się w kierunku 4,15.
Autor: Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl