Poprawa na rynku kauczuków na jest widoczna od 2-3 tygodni. Jednak zdaniem zarządu Synthosu, nie wiadomo na ile jest to czasowe odbicie, a na ile początek trwalszego trendu. Wcześniej w II kwartale sytuacja była kiepska. Prezes spółki podkreśla, jeśli podrożeje butadien w Azji, a właśnie tak się dzieje w tej chwili i pozostanie on droższy niż w Europie, to jest spokojny o sprzedaż. Jeśli natomiast butadien będzie tańszy niż w Europie, producenci europejscy nie będą w stanie sprzedać swoich produktów w Azji. Jednocześnie liczy na ożywiony popyt na kauczuk ze strony Chin w perspektywie 3-4 lat.
– W tej chwili w Chinach sprzedaje się 2 mln samochodów miesięcznie. W ciągu 3-4 lat powinna nastąpić eksplozja popytu na opony, bo w dzisiejszych nowych samochodach będą następować wymiany. Tak więc z punktu widzenia popytu powinno być świetnie. Natomiast prawdą jest też, że Chińczycy zbudowali dwa razy więcej fabryk, niż potrzebują. – ocenia Tomasz Kalwat, prezes Synthosu (PAP).
>> Zobacz analizę wskaźnikową spółki uwzględniającą wyniki za I kwartał >> Wszystkie najważniejsze informacje na temat Synthosu znajdziesz na stronie spółki w serwisie StockWatch.pl
Obecnie Synthos jest na etapie realizacji dużych inwestycji. Synthos Dwory należący do chemicznej grupy zamierza do końca 2018 roku wydać na inwestycje w Oświęcimiu blisko 1 mld zł. Powstanie tam m.in. instalacja do produkcji kauczuków rozpuszczalnikowych, który ma poprawić właściwości opon, w tym zwiększyć ich przyczepność. Synthos zamierza też wybudować fabrykę kauczuku polibutadienowego na katalizatorze neodymowym w brazylijskim stanie Rio Grande do Sul kosztem 170 mln USD. Emitent szacuje, że po zakończeniu inwestycji w Oświęcimiu i wybudowaniu fabryki w Brazylii udział kauczuków specjalistycznych, wysokomarżowych w produkcji spółki wzrośnie do 50 proc. z ponad 20 proc. obecnie.>> Zobacz także: Synthos w Brazylii postawi na wysokomarżowe kauczuki
Wśród kolejnych projektów, które zaczynają wchodzić w fazę realizacji jest przeformułowanie elektrociepłowni w Kralupach z gazu na węgiel. Koszt tego przedsięwzięcia szanowany jest na około 430 mln zł. Spółka ocenia, że energia z węgla jest o ponad 50 proc. tańsza niż z gazu. Także w planach ma budowę fabryki do produkcji środków ochrony roślin. Szacowane nakłady to około 212 mln zł. Zakończenie inwestycji spodziewane jest na koniec 2018 roku. Synthos nie kryje także zainteresowania kupnem Organiki-Sarzyny od Ciechu, gdyby aktywa te zostały wystawione na sprzedaż.
Synthos rozważa emisję euroobligacji. Na razie przygląda się temu rynkowi i nie wyklucza, że biorąc pod uwagę obecne dobre warunki może zdecydować się na emisję o wartości minimum 200 mln euro. Spółka przyznaje, że aktualnie nie ma dużych potrzeb, a inwestycje realizuje ze środków własnych.
– Jeszcze nie wiemy, czy to będzie rynek high-yield czy bliżej inwestycyjnego, będziemy też porównywać finansowanie tego typu z warunkami na rynku polskim. Zależy nam na odpowiedniej skali emisji, bo inaczej euroobligacje nie mają sensu. Dlatego też, jeżeli dojdzie do emisji, będzie to finansowanie planowanych inwestycji, jak i refinansowanie naszego długu sięgającego ok. 1 mld zł. Nie chciałbym jednak mówić o ostatecznej skali, bo żadnej decyzji jeszcze nie ma. Minimum to pewnie około 200 mln euro. – powiedział prezes Synthosu.
W poniedziałek na słabym rynku akcje Synthosu też są pod kreską. Od początku roku akcje spółki straciły na wartości 19 proc. Natomiast w zeszłym roku były na 4-proc. plusie.