Dynamicznie zmieniająca się sytuacja na wykresie kursu akcji Hawe wymaga ponownego przyjrzenia się walorom tej spółki. Przed dwoma tygodniami ostrzegaliśmy, że pod pewnymi warunkami kurs akcji może spaść do poziomu 1,25 zł. Na realizację tego scenariusza nie trzeba było długo czekać. Ciekawe było też zachowanie notowań po osiągnięciu tego poziomu – początkowo niemrawe odbicie przerodziło w hałaśliwe wzrosty. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że jest to dużo hałasu o nic.
analizę techniczną walorów Hawe wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Z pozoru ruch wzrostowy wygląda jak zwykłe odbicie od dolnego pułapu długoterminowego kanału spadkowego (patrz dolny wykres) i rozpoczęcie ruchu w kierunku jego górnego ograniczenia. Tym bardziej, że niektórych wskaźnikach pojawiły się zalecenia kupna. Ten sielankowy obraz psuje jednak pewien znaczący szczegół – niewspółmiernie duże pokłady podaży w strefie luki bessy z końca czerwca. Jej powstaniu towarzyszył niewielki słupek wolumenu i brak odpowiednio mocnej reakcji wskaźnika Force Index. W takim razie wydawałoby się, że z domknięciem nie powinno być kłopotów. Tymczasem pomimo aż jedenastokrotnie większego wolumenu, na dwóch ostatnich sesjach graczom udało się jedynie wypełnić lukę.
Długie górne cienie sygnalizują obecność w tej strefie znacznych pokładów podaży. Co więcej, przebieg wskaźnika AD mówi jasno: wzrosty wykorzystywane są do pozbywania się akcji. W poniedziałek od otwarcia do końca sesji kurs urósł o prawie 20 proc. Natomiast na wczorajszej sesji, przy porównywalnym wolumenie, ta odległość wyniosła jedynie 3,07 proc. Jest to kolejne potwierdzenie siły podaży i ostrzeżenie przed nierozważnym angażowaniem się w walory Hawe podczas aktualnego ruchu.