W I półroczu Astarta pochwaliła się 38-proc. zwyżką EBITDA do 106 mln EUR, przy niespełna 15-proc. wzroście przychodów ze sprzedaży (188 mln EUR). Na czysto jednak zarobek wyniósł zaledwie 3,46 mln EUR. Oznacza to spadek aż o 93 proc. rok do roku. Wszystko przez prawie 7-krotną zwyżkę kosztów finansowych (z 12,8 do 89,5 mln EUR r/r) na różnicach kursowych wywołaną deprecjacją hrywny. Straty holdingu rolniczego są w znacznej mierze papierowe, niemniej spowodowały obniżenie marży netto aż o 30 p.p. do zaledwie 2 proc.
Plusem raportu Astarty jest poprawa w zakresie zdolności do generowania gotówki. W ciągu ostatnich 12 miesięcy przepływy pieniężne z działalności operacyjnej podskoczyły o 80 proc. do 78,8 mln EUR. To zasługa rekordowych cen cukru, które z nawiązką zrekompensowały 13-proc. spadek wolumenu sprzedaży Astarty w tym segmencie. Analitycy ING Securities ostrzegają jednak, że hossa na wykresie cukru wkrótce może się spółce odbić czkawką.
– Uważamy, że ukraiński rynek cukru może doświadczyć nadprodukcji w sezonie 2014/2015. W rezultacie oczekujemy, iż ceny cukru spadną o 15 proc. w 2015 r. Oczekujemy spadku EBITDA Astarty rok do roku w 2015 r. o 24 proc. do 940 mln hrywien. – czytamy w raporcie ING Securities z 29 lipca.
>> W serwisie niebawem pojawią się najnowsze dane finansowe spółki >> Zobacz jak zmieniły się podstawowe wskaźniki Astarty po wynikach za II kwartał
Broker podniósł cenę docelową walorów Astarty z 36,80 do 50 zł w 12-miesięcznej perspektywie, jednocześnie obniżając rekomendację z trzymaj do sprzedaj.
Cukier i wyroby pochodne odpowiadają za połowę przychodów Astarty. Spółka podejmuje wysiłki w celu dywersyfikacji produkcji. Przykładem jest niedawne wejście w segment sojowy, który już przynosi dobre rezultaty. W pierwszej połowie roku sprzedano wyroby sojowe za 41 mln EUR, co stanowi 22 proc. ogółu przychodów. Władze firmy spodziewają się dalszego dynamicznego wzrostu popytu na pasze sojowe ze strony rozwijającego się na Ukrainie przemysłu drobiarskiego. W 2013 r. pogłowie drobiu u naszego wschodniego sąsiada wzrosło o 13 proc., natomiast areał upraw soi w tym roku już powiększył się o 33 proc. do 1,8 mln hektarów.
Wartość sprzedaży zbóż i roślin oleistych, uprawianych z konieczności stosowania płodozmianu przy burakach cukrowych, spadła z 28 proc. do 16 proc. w strukturze przychodów Astarty. W świetle przeceny cen zbóż na światowych rynkach jest to dobra wiadomość dla spółki. Dobitnie o tym świadczy 32-proc. spadek sprzedaży w tym segmencie rynku. Nieco lepiej idzie spółce sprzedaż mleka, tu przychody obniżyły się tylko o 7 proc. chociaż wolumen sprzedaży wzrósł o 14 proc. To z kolei efekt wstrzymania przez Rosję importu serów, na czym cierpią ukraińscy kontrahenci Astarty.
Rosyjsko-ukraiński konflikt to zmora dla władz Astarty. Zapowiedziano, że przed nadchodzącą kampanią buraczaną cukrownie i inne zakłady produkcyjne zostaną przygotowane na okoliczność zakręcenia przez Rosjan gazowego kurka. W III kwartale pełną zdolność produkcyjną ma osiągnąć biogazownia Globyno.>> Komunikat wraz z raportem finansowym znajdziesz tutaj
Chociaż – jak zapewnia prezes Viktor Ivanchyk – aktywa Astarty leżą daleko od strefy działań zbrojnych na wschodniej Ukrainie i bezpośrednio nic im nie grozi, to jednak inwestorzy z warszawskiej giełdy z dużą wstrzemięźliwością przyjęli opublikowany przed sesją raport półroczny. Dobre wyniki operacyjne to za mało, by przezwyciężyć niekorzystny w ostatnim czasie trend notowań. Gracze boją się ryzyka wystąpienia zdarzeń jednorazowych, jak niedawna dewaluacja ukraińskiej waluty, co na poziomie netto może zniszczyć wysiłki w celu zwiększenia rentowności. W poniedziałek kurs akcji Astarty zyskuje na wartości, jednak ruch odbywa się przy symbolicznych obrotach.