Kiedy szczyt hossy?

Pełna zgoda buldi. Dlatego też nazwałem to "drobnymi, powolnymi ruchami w dobrym kierunku". Do zrobienia jest o wiele więcej. Zobaczymy.

widac, nie znacie najnowszych wiesci.
kryzysowi winna jest Merkel - oswiadczyl Soros.

link

Masz oczywiście prawo do tego by tak sądzić, ale ja uważam że krótka sprzedaż jest dodatkowym narzędziem, które może urozmajcać i zabezpieczać strategie.

Co do samych systemów transakcyjnych nie mam nic przeciwko automatom reagującym na zmienne warunki rynkowe. Te programy ktoś napisał, ktoś w nich wykombinował i w matematyczny sposób określił warunki wejścia i wyjścia. Czy robi się to ręcznie czy automatycznie to dla całości rynku nie ma większego znaczenia.
Świństwem natomiast jest to o co oskarżyli kiedyś Goldmana - który wykorzystywał HFT by się wcinać między transakcje - goląc kogo się da. Za taki numer powinien ostro "beknąć".

Nie rozumiem.
Co wspólnego ma krótka sprzedaż z tym że inwestorzy szukają bezpiecznej przystani w kraju którego nie dotyczy obecny kryzys zadłużenia?

buldi pekna zgoda z tym co mowisz tylko problem polega na tym ze ty patrzysz z pkt malutkiego zuczka inwestujacego jakies zaskurniaki, a wez ta krotka sprzedaz dysponojac 1 mld USAD na naszym rynku :)
Trend zmieniasz kiedy chcesz :) i to jest problem aby bylo zdrowo nie powinno byc mozliwosci sprzedawania czegos czego sie nie posiada :) jezeli chcesz cos sprzedac musisz najpierw to wyprodukowac lub kupic przynajmniej tak jest w rzeczywistosci wiec dlaczego na gieldzie ma byc inaczej? To jest przeczenie logice.

Oczywicie kazdy ma prawo do wlasnego zdania, wedlug mine wszystko powinno znormalniec bo to co teraz jest to nazawalbym kompletna nienormalnoscia, anomaliami, ale co tam to jest pkt widzenia drobnego glupola dysponujacego jakimis drobnymi zaskorniakami wiec nikt sie z jego zdaniem nie bedzie nigdy liczyl.

(..)jaka jest sprzedaz czegos czego sie nie posiada??

Co ciekawe tylko na rynkach finansowych jest mozliwosc takiej gry (...),
W zamian damy gwarancje ze ktos kto od nas kupi cos czego nie mamy MOZE dostanie to cos w przyszlosci Ciekawe czy znalzlby sie jakis debil ktory kupil by obietnice ze moze kiedys dostanie chleb!! (...)

Sprzedaż czegoś czego się nie ma jest zjawiskiem dość powszechnym i często występującym w przyrodzie. Nie tylko na rynkach finansowych istnieje możliwość takiej gry, jak pisałem to zjawisko częste i ułatwiające obrót towarowy. Znalazł by się taki debil który kupił by obietnicę że może dostanie kiedyś chleb, myślę że nawet parę tysięcy bochenków chleba. Cena ma znaczenie, wiele od niej zależy. Gdyby sprzedawać tylko to co się ma, chyba nie ruszylibyśmy ze średniowiecza. Chyba spokojnie mogę założyć, że w dużej mierze postęp technologiczny został uzyskany dzięki sprzedaży czegoś czego się nie miało, ale przynajmniej myślało się, że będzie się miało. Przykładowo, często kupuje się dom od developera, dom którego jeszcze nie ma, ba nawet często są mgliste plany tego domu. Przecież go nie ma, ale czy to znaczy, że nie można go sprzedać ? Można. On przecież będzie. Co prawda ryzyko jest zawsze, że go nie będzie, ale ktoś kto kupuje taki dom, zakładam, że z tym ryzykiem się liczy. Jak to się mówi "wiedziały gały co brały".

Taurus80 ma rację. Tego w ogóle nie powinno być. Codziennie mamy do czynienia z sytuacją gdzie duży gracz ma portfel akcji. Otwiera eski i zaczyna masowo wyprzedawać. Mało tego zazwyczaj ma dostęp do informacji o których cała rzesza inwestorów dowiaduje się po fakcie. Efekt jest taki,że informacja wpływa do takiego dużego inwestora, otwiera on odpowiednią pozycję a potem wodospad. I tak będzie dopóki drugi duży nie zagra przeciwko niemu. Ale oni zazwyczaj grają w jednej drużynie.

Tego w ogóle nie powinno być i by była wycena spółek bardziej zbliżona do rzeczywistości.

Handel na rynku surowcow czyms czego sie nie posiada to normalna rzecz. Zostala ona jednak zdeformowana do granic absurdu przez brak FIZYCZNEJ dostawy. Bez kontraktow np rolnicy i przetworcy zywnosci dzialaliby w duzej niepewnosci co do przyszlych cen/rentownosci. Przez "kontraktowanie" latwiej im zaplanowac areal, rodzaj upraw itp.
Rynki finansowe musza z czasem wrocic do podstaw. Celem ich dzialania nie moze byc "produkcja" kolejnych instrumentow, strategii na ktorych miela kapital z jednej kieszeni do drugiej na coraz wiekszym lewarze.

Krewa burżuju, ale żeś musiał na eskach ostatnio mamony zainkasować

Bardziej przyziemnie - zakup biletu miesięcznego na metro/autobus, którym codziennie jedzie się do pracy w przykrótkich spodniach i wyciągniętym swetrze


EDIT: Jednak niektóre instrumenty finansowe wypaczają obraz rynku, vide FW20 u nas i znany fakt, że to ogon macha psem

W ramach wolnych chwil długiego "łikendu" proszę spojrzeć na ostatni wpis W. Białka



http://wojciechbialek.blox.pl/html