
(Fot. stockwatch.pl)
W ostatnim czasie na parze EUR/USD można zauważyć tendencję wzrostową, pomimo czynników sprzyjających osłabieniu. FED konsekwentnie redukuje program luzowania ilościowego QE3 i planuje podnosić stopy procentowe, a EBC z niepokojem obserwuje presję deflacyjną i zapowiada możliwość obniżki stóp lub wprowadzenie europejskiego odpowiednika QE. Tendencji wzrostowej nie zatrzymały również w piątek znacznie lepsze od oczekiwań dane z amerykańskiego rynku pracy. Zbyt silne euro nie jest korzystne dla Strefy Euro, ale na czwartkowym posiedzeniu prawdopodobnie dojdzie jedynie do słownej interwencji Mario Draghi’ego.
– Krótkoterminowy impet umocnienia euro wytraca na sile z uwagi na zbliżające się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Mimo że rynek nie wycenia zmiany stóp procentowych lub rozpoczęcia europejskiej wersji QE to czuć pewne napięcie. Prawdopodobnie Mario Draghi kolejny raz zainterweniuje słownie by zbić kurs EUR/USD na niższe poziomy. Z drugiej strony na korzyść ECB może działać efekt zaskoczenia, niestety za zmianą stóp procentowych nie przemawia delikatnie rosnąca dynamika szacowanej inflacji. Czego możemy być pewni to większej zmienności w okolicach decyzji ECB i następnie konferencji prasowej. Rynek ma ochotę na test poziomów 1,3950–1,40 i widać to za każdym razem, gdy kurs jest zbijany w dół. Byki wykorzystują każdy dołek by odkupić euro i trzymać przynajmniej do czwartku. Mocne opory rozpościerające się nad ceną aktualną wyglądają poważnie, jednak naturalna siła ciągnąca kurs EUR/USD w górę może nie zostać powstrzymana słowną interwencją. Rynek przyzwyczaił się do pewnej retoryki i obecnie tylko zaskoczenie lub zmiana ataku pozwoli na osiągnięcie celu, jakim jest zmniejszenie presji na walutę i stabilizacja cen. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij, aby powiększyć
>> Szukasz informacji na temat aktualnej sytuacji na rynku walutowym? >> Komentarze dotyczące wybranych par walutowych znajdziesz w jednym miejscu serwisie StockWatch.pl
Od działań podejmowanych przez EBC częściowo uzależniona jest również polityka monetarna prowadzona przez polski NBP. RPP nakreśliła jednak scenariusz na najbliższą przyszłość, który zakłada brak istotnych zmian. Ważniejszym czynnikiem jest nasilający się konflikt na Ukrainie, który nazywany jest już otwarcie wojną. W szerokiej perspektywie złoty jest stabilną walutą, ale obawy związane z sytuacją za naszą wschodnią granicą sprawiają, że EUR/PLN konsoliduje się na coraz wyższych poziomach cenowych.
– Konsolidacja na złotym weszła na wyższy poziom i obecnie trend boczny rozpościera się pomiędzy 4,19 a 4,22. Inwestorzy niepewnie przeprowadzają transakcje, a każda negatywna informacja zza wschodniej granicy może powodować dalsze osłabianie się złotego w tej parze. Innym ważnym czynnikiem będzie czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Również nasz bank częściowo uzależnia swoją politykę monetarną od kroków podjętych przez ECB. W Polsce stopy procentowe mają zostać utrzymane na niskich poziomach przynajmniej do końca roku i prawdopodobnie tak się stanie. Inflacja pełza, podobnie również jak dynamika PKB. Inne wskaźniki wskazują na delikatny wzrost gospodarczy, lecz nie w takim stopniu, by diametralnie zmieniać politykę monetarną. Złoty w tym równaniu też powinien pozostać relatywnie stabilny. Niewykluczone, że EUR/PLN będzie powoli wspinać się po ukraińskiej ścianie strachu w stronę 4,23. To w mojej ocenie jest kluczowy poziom oddzielający ponownie dużą dynamikę cen i mocne osłabienie złotego od relatywnej stabilności i umacniania się PLN w stronę 4,17. – komentuje Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij, aby powiększyć
Działania banku centralnego są również kluczowe dla zachowania pary AUD/USD. Podczas nocnego posiedzenia Bank Rezerw Australii zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie 2,5 proc. Zasygnalizowano również scenariusz na przyszłość. Zdaniem RBA utrzymanie stóp procentowych na dotychczasowym poziomie w najbliższych miesiącach to najrozważniejsza polityka.
– Ogólny bilans wtorkowych wydarzeń okazał się jak na razie neutralny dla australijskiej waluty. Kurs AUD/USD bezpośrednio po posiedzeniu RBA wystrzelił do góry, testując opór na poziomie 0,9320 (61,8 proc. zniesienie Fibo fali spadkowej z X 2013 – I 2014) szybko jednak powrócił do wcześniejszych poziomów. W ujęciu technicznym kurs utrzymuje się od dwóch tygodni w konsolidacji wyznaczonej przez wspomniane wcześniej zniesienie Fibo od góry i 23,6 proc. zniesienie fali wzrostowej z I kw. tego roku od dołu. W ujęciu średnioterminowym kurs utrzymuje się w kanale wzrostowym. Kurs obecnie zbliża się do dolnego ograniczenia tego kanału, co może zaowocować odbiciem wzrostowym lub w wypadku pogorszenia sentymentu wobec australijskiej waluty, wybiciem z kanału i głębszą przeceną. W przypadku realizacji scenariusza spadkowego kurs powinien znaleźć wsparcie na 200-sesyjnej średniej kroczącej, tj. okolicach 0,9161 lub niżej na jednym ze zniesień Fibo fali wzrostowej. – analizuje Dominik Murlak, analityk DM mBanku.
Kliknij, aby powiększyć
Słabość dolara widoczna jest nie tylko w relacji do euro. Również na parze USD/JPY widoczna jest presja spadkowa. Znacznie lepsze od oczekiwań dane z amerykańskiego rynku pracy wskazują na istotną poprawę sytuacji, ale po zagłębieniu się w raport można zauważyć, że nie są tak dobre jak wydają się na pierwszy rzut oka.
– Dolar kolejny raz słabnie w relacji do jena powoli wracając do dolnego ograniczenia kanału wzrostowego przy 101,60. Ostatnie dane z rynku pracy w USA ograniczyły zakres odreagowania w górę, jednak co do samych danych to wczytując się głębiej wcale nie były tak optymistyczne jak na pierwszy rzut oka. Widzimy tam duże problemy strukturalne na tamtejszym rynku pracy, a przyrost pracowników sezonowych oraz zmniejszanie się siły roboczej nie wskazuje na pozytywny trend. Wracając do samego wykresu to w krótkim terminie aprecjacja USD/JPY została powstrzymana dużym górnym cieniem zaraz po danych NFP. Dalej kurs poszedł za ciosem i naruszył serię ostatnich minimów schodząc poniżej 101,90. Jesteśmy już niedaleko dolnego ograniczenia i ważne będzie czy kurs zdoła przełamać ważny opór przy 102,80. Jeśli tak to wracamy do lokalnego trendu wzrostowego i kurs może osiągnąć kolejne maksimum przy górnym ograniczeniu. Natomiast respektowanie oporu zostawionego po NFP i utrzymanie cen poniżej, będzie wskazywać na pogłębianie się trendu bocznego a po przełamaniu 101,50 trendu spadkowego na omawianej parze. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij, aby powiększyć