Mieszko przy minimalnym wzroście przychodów do 120,76 mln zł (+0,7 proc. r/r), zwiększył zysk operacyjny na przestrzeni roku z 6,43 do 7,19 mln zł. Na czysto cukiernicza spółka zarobiła ponad 5 mln zł, podczas gdy rok wcześniej było to 2,76 mln zł. Wszystko dzięki poprawie salda przychodów i kosztów finansowych, które rok temu wynosiło -3,2 mln zł, a obecnie tylko -0,89 mln zł.
Inwestorzy giełdowi zdają sobie sprawę, że opublikowane właśnie dobre wyniki mogą być ostatnimi. Celem głównego akcjonariusza jest dokupienie brakującego pakietu akcji i wycofanie ZPC Mieszko z GPW. Po październikowym połowicznym sukcesie wezwania na akcje Mieszka wydawało się, że do wyjaśnienia sytuacji będzie potrzebne kolejne. Kontrolowana przez Litwina spółka Bisantio Investments – większościowy udziałowiec Mieszka – zwiększyła swój stan posiadania do 85,91 głosów na WZA, co nie pozwalało ogłosić przymusowego wykupu. Do tego konieczne było przekroczenie progu 90 proc. Jednak inwestorowi dopisało szczęście. Bisantio skorzystało z faktu, że do jego osiągnięcia brakowało mu akcji reprezentujących mniej niż 5 proc. głosów. Gdyby brakowało więcej, wówczas musiałby albo skupować akcje dłużej niż rok (co nie wchodziłoby w grę), albo ogłosić wezwanie. I zaoferować cenę wyższą niż przy poprzednim, bo inaczej niczego by nie wskórał.
Fart Bisantio polegał na tym, że do osiągnięcia wymaganego prawem progu 90 proc. głosów na WZA koniecznego dla uruchomienia squeeze outu, brakowało mu akcji dających tylko 4,09 proc. głosów. I najzwyczajniej w świecie kupiło ich tyle w transakcjach giełdowych. A nawet nieco więcej, bo dokładnie 2.043.000 sztuk stanowiących 4,99 proc. kapitału akcyjnego. Wraz z posiadanymi wcześniej walorami Bisantio dysponuje więc obecnie 91,01 proc. głosów na WZA i ma prawo zażądać przymusowego wykupu.
>> W serwisie niebawem pojawią się najnowsze dane finansowe spółki >> Zobacz jak zmieniły się podstawowe wskaźniki ZPC Mieszko po wynikach za III kwartał
Dominujący akcjonariusz w procedurze „wyciskania” mniejszościowych nie musi proponować ceny sporo wyższej niż podczas ostatniego wezwania. Cena przymusowego wykupu jest ustalana podobnie jak przy wezwaniu (nie może być niższa od ważonej wolumenem obrotu średniej ceny rynkowej z okresu sześciu miesięcy poprzedzających ogłoszenie wezwania). A więc Bisantio zrobi to możliwie najniższym kosztem, nie przejmując się odzewem ze strony drobnych. Akcje zapisane na rachunkach maklerskich będą sprzedane bez ich zgody.
– Przymusowy wykup i prawo żądania od pozostałych akcjonariuszy sprzedaży wszystkich posiadanych przez nich akcji przysługuje, w terminie trzech miesięcy od osiągnięcia lub przekroczenia progu 90 proc. ogólnej liczby głosów. – przypomina Marcin Stebakow z DM BPS.
Sprawa wydaje się więc przesądzona. Nic już nie powstrzyma Vladasa Numavičiusa przed wycofaniem Mieszka z GPW. Biznesmen już poinformował, że poprzez Bisantio zamierza skupić do 100 proc. akcji w drodze przymusowego wykupu, zaś na 25 listopada wyznaczono termin NWZA, podczas którego będzie głosowana uchwała w sprawie przywrócenia akcjom formy dokumentu, tzw. rematerializacji.