(Fot. ryanair)
Tania linia zarządzana przez słynącego z bezkompromisowego cięcia kosztów Michaela O’Leary’ego już trzeci raz w tym roku podniosła prognozę zysków. Poprzednio uczyniła to raptem miesiąc temu, ale listopad okazał się nadspodziewanie dobrym okresem. W tym czasie z usług przewoźnika skorzystało aż o 22 proc. pasażerów (dokładnie 6,35 mln osób) więcej niż przed rokiem. Łącznie od początku roku na usługi Ryanaira skusiło się już 85,4 mln klientów (+5 proc. r/r). Współczynnik zapełnienia miejsc wzrósł o 7 p.p. do 88 proc. przy liczbie miejsc o 13 proc. wyższej niż rok wcześniej. W największym stopniu do miesięcznego wzrostu wyników przyczyniły się loty na trasach z Dublina do Brukseli i z Londynu Stansted do Gdańska.
– Wskaźniki wypełnienia są wyższe niż przewidywaliśmy w pierwszym miesiącu działania naszego bardzo rozbudowanego zimowego rozkładu. Dzięki nowym połączeniom, zwiększonej częstotliwości lotów oraz wprowadzeniu pakietu usług dla biznesu Business Plus, udowadniamy, że Ryanair oferuje swoim klientom dużo więcej, niż tylko niskie ceny. – nie ukrywa satysfakcji dyrektor ds. marketingu Kenny Jacobs.
Skłoniło to włodarzy firmy do podniesienia prognozy zysku rocznego do 810-830 mln euro z 750-770 mln euro prognozowanych ledwie cztery tygodnie temu. Rok obrachunkowy Ryanaira kończy się 31 marca, a wyniki za 12 miesięcy zostaną opublikowane pod koniec maja. Do tego czasu pewnie więc jeszcze prognozy się zmienią. Jak na razie po I półroczu roku obrotowego 2014/15 przewoźnik ma na koncie 795 mln zysku netto (+32 proc. r/r) przy przychodach 3.537 mln euro (+9 proc. r/r). Liczba pasażerów wzrosła w ciągu roku o 4 proc. do 51,3 mln. W całym roku Ryanair chce przewieźć ponad 90 mln osób.
Akcjonariusze Ryanaira mają wszelkie powody do zadowolenia, bo roczna stopa zwrotu z inwestycji sięga blisko 60 proc. Akcje ustanawiają wieloletnie maksimum notowań, czego nie można powiedzieć o większych i mniejszych konkurentach. Wprawdzie notowania Lufthansy, Air France, Norwegian czy easyJet w ostatnich miesiącach zwyżkują na fali taniejącej ropy, to jednak do szczytów sporo im brakuje. Wydaje się, że najszybciej śladem Ryanaira mają szansę podążać akcje taniej linii easyJet, którym do rekordu brakuje niespełna 8-proc. zwyżki. Ale póki co roczna stopa zwrotu z inwestycji jest ponad dwukrotnie niższa niż irlandzkiej linii i wynosi około 26 proc.
>> Dzięki kontraktom CFD na akcje Ryanaira w City Index możesz wykorzystać dźwignię finansową, która pozwoli wykorzystać każdy ruch ceny na rynku. >> Odwiedź stronę trading.stockwatch.pl i załóż konto już teraz
Mimo zdecydowanie bardziej dynamicznego tempa wzrostu notowań Ryanaira wskaźniki fundamentalne nie pokazują znaczącego przeszacowania walorów względem „tanich” konkurentów. C/WK Ryanaira to 3,07, w przypadku easyJet wynosi 3,11, a dla Norwegian kształtuje się na poziomie 3,57. Są więc bardzo porównywalne. Nieco większą dysproporcję widać między P/E. Pod względem zysku na akcję wskaźnik Irlandczyków wynosi 18,33, Brytyjczyków 14,90, a dla Norwegów nie oblicza się w obliczu straty z ostatnich czterech kwartałów.
