Inwestorzy od dłuższego czasu obstawiali podwyższenie stóp procentowych, dlatego podczas środowego wystąpienia FED największą uwagę skupiały wskazówki dotyczące dalszej ścieżki podwyżek. Mimo, iż wielokrotnie usłyszeliśmy od przewodniczącej Rezerwy Federalnej zachowawcze stwierdzenie o stopniowej normalizacji polityki monetarnej, to istotnym konkretem jest zapowiedź aż czterech podwyżek w nadchodzącym roku.
Amerykański indeks S&P 500 pomimo wzrostów po środowej decyzji FED, zaczął jednak tracić na wartości w kolejnych dniach, a przed weekendową przerwą w handlu notowania kontraktów terminowych zamknęły się 1,5-proc. spadkiem. Powodem jest wciąż pikująca cena ropy naftowej, której notowania spadły już do 34,70 USD za baryłkę, co z kolei ciągnie w dół spółki z sektora energetycznego. Ponadto rozpoczęcie cyklu podwyższania kosztu pieniądza będzie w przyszłości odciągać kapitał z giełd do lokat bankowych. Jednak aby mówić o tendencji, potrzeba jeszcze kilku podwyżek, a na chwilę obecną jest to odległa perspektywa.
Kolejnym bodźcem dla podaży na piątkowej sesji były gorsze dane indeksu PMI dla przemysłu, którego wartość wyniosła 51,3 pkt., przy spodziewanych 52,6 pkt. i tym samym jest to najsłabszy wynik od października 2013 roku. W efekcie notowania indeksu S&P 500 zakręciły na południe i zmierzają w okolice istotnego poziomu wsparcia przy 1.980 pkt., które było już dwukrotnie obronione.
Jeżeli podaż przebije wsparcie, sprzedający będą mieli otwartą drogę do linii trendu wzrostowego z końca sierpnia br. Z kolei w wypadku realizacji wzrostowego scenariusza, zasięgiem będzie opór w okolicy konsolidacji przy historycznych maksimach.
W interwale czterogodzinnym dobrze widać to wsparcie, w okolicy którego wypada 50-proc. zniesienie Fibonacciego ruchu wzrostowego od 24 sierpnia. Nadchodzący tydzień przyniesie kolejne istotne odczyty makroekonomiczne z USA. We wtorek poznamy inflację bazową (z wyłączeniem cen energii i żywności), PKB oraz sprzedaż domów na rynku wtórnym. W środę dochody oraz wydatki Amerykanów, zamówienia na dobra trwałego użytku, indeks Uniwersytetu Michigan, a także zmianę zapasów ropy. Z uwagi na zbliżające się święta można jednak spodziewać się mniejszej aktywności w handlu giełdowym.
Na indeksie S&P cały czas trwa silny długoterminowy trend wzrostowy, a obecne spadki póki co traktowane są jako korekta, którą wspiera również przedświąteczne zamykanie długich pozycji.
Analizę przygotował: Wiktor Majorkiewicz – niezależny analityk rynków finansowych
wiktor.majorkiewicz@gmail.com