W styczniu akcje lubelskiego producenta preparatów medycznych znalazły się w centrum zainteresowania graczy spekulacyjnych za sprawą drastycznej przeceny, spowodowanej złożeniem wniosku o otwarcie postępowania układowego. Po jednodniowym zawieszeniu notowań i długim równoważeniu, walory ponownie dopuszczono do handlu. Otwarcie należało do podaży, która doprowadziła do powstania olbrzymiej luki bessy, przeceniając akcje o przeszło 70 proc. względem poprzedniego zamknięcia. Zapach świeżej krwi natychmiast przyciągnął kapitał spekulacyjny i już w drugiej godzinie handlu inicjatywa przeszła na stronę akceptującego wysokie ryzyko popytu. Od tamtego czasu akcje są w ostrym obrocie z ciekawą sytuacją techniczną.
analizę techniczną walorów Biomed Lublin wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Spore odchylenie wskaźnika Force Index nie odstraszyło spekulantów i wystarczyły dwa tygodnie by domknąć lukę. Odrabianiu strat towarzyszyły rosnące słupki wolumenu. To mógłby być dobry prognostyk, gdyby nie fakt, że przedmiotem handlu były wielokrotnie te same walory. Liczba akcji, które zmieniły właściciela, przekracza liczbę walorów znajdujących się w wolnym obrocie. W połączeniu z średnią wartością jednej transakcji na poziomie 2 tys zł stanowi to potwierdzenie spekulacyjnego charakteru odreagowania.
Popyt przyczynił się jednak do powstania kolejnej luki na wykresie, która obecnie powinna chronić kurs przed ponownym zejściem w dolne partie wykresu cenowego. Dalsze losy notowań zależą od zachowania kursu akcji względem dwóch poziomów cenowych. Pierwszym z nich jest strefa luki hossy, zaś od góry presję wywiera opór krótkoterminowej wykładniczej. Odejściu spod oporu towarzyszą malejące słupki wolumenu i zmniejszająca się zmienność, co daje cień szansy na rozwinięcie odreagowania.