
Moody’s wciąż najwyżej ocenia wiarygodność kredytową Polski spośród trzech głównych agencji. (Fot. Ministerstwo Finansów)
Agencja Moody’s długo kazała czekać na werdykt. Komunikat w sprawie oceny wiarygodności kredytowej Polski zamiast po sesji pojawił się w nocy z piątku na sobotę, za co po części winę ponosi awaria serwerów. Ostatecznie analitycy Moody’s ograniczyli się jedynie do zmiany perspektywy ratingu do negatywnej. Ocenę A2/P-1 podtrzymano odpowiednio dla długo i krótkoterminowych zobowiązań w walucie krajowej i zagranicznej, głównie dzięki dobrej sytuacji ekonomiczniej. To obecnie najwyższa ocena wśród trzech głównych agencji. Utrzymanie oceny to pozytywny sygnał dla inwestorów zagranicznych zainteresowanych polskimi aktywami.
Jako przyczyny zmiany perspektywy ratingu agencja Moody’s wymieniła ryzyko osłabienia w przyszłości sytuacji fiskalnej Polski oraz pogorszenie tzw. klimatu inwestycyjnego. Agencja obawia się ryzyka wzrostu wydatków rządowych oraz negatywnego wpływu na zachowania inwestorów możliwości uchwalenia ustawy o przewalutowaniu kredytów walutowych i kontrowersji wokół Trybunału Konstytucyjnego.
W ramach ryzyka fiskalnego Moody’s wskazał rządowe plany obniżenia wieku emerytalnego, wydatki na program Rodzina 500 plus oraz podniesienie kwoty wolnej od podatku o 1.000 zł każdego następnego roku, docelowo do 8.000 zł. Zdaniem agencji, wprowadzony od kwietnia program świadczeń na dzieci podniesie wydatki bieżące o ok. 17 mld zł w 2016 r. (0,9 proc. PKB) i 23 mld zł w 2017 r. (1,1 proc. PKB). Z kolei wzrost kwoty wolnej od podatku spowoduje ubytek w przychodach na poziomie ok. 4 mld zł (0,2 proc. PKB) w 2017 r.
Moody’s ma już – słuszne naszym zdaniem – wątpliwości co do sposobu wykonania tegorocznego budżetu, wskazując na niepewność co do źródeł finansowania projektu 500+. Za kilka miesięcy będzie można powiedzieć więcej w kwestii zakładanej przez rząd poprawy ściągalności podatków. Jeśli nie będzie jej widać, agencja założy wzrost deficytu na 2017 rok nawet bez dodatkowych zmian, które rząd chce wprowadzić, a każda z nich może skutkować niższym ratingiem. Chodzi o wyższą kwotę podatku, odwrócenie wcześniejszej decyzji o podniesieniu wieku emerytalnego oraz rozwiązanie kwestii kredytów frankowych. Moody’s wylicza dokładnie, ile te zmiany będą kosztować i daje jasno do zrozumienia, że ich wprowadzenie to proszenie się o obniżkę ratingu. – komentuje Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
Moody’s jest drugą po Standard & Poor’s agencją, która dokonała rewizji perspektywy ratingu. 15 stycznia biuro obniżyło rating o jeden stopień, z A- z perspektywą pozytywną do BBB+ z perspektywą negatywną. W komunikacie agencja podała, że na zmianie ratingu zaważył czynnik polityczny, a konkretnie ingerencja legislacyjna w instytucję Trybunału Konstytucyjnego.
– Od wygranych wyborów w październiku 2015 roku, nowy rząd w Polsce zainicjował różne środki legislacyjne, które uważamy za osłabienie niezależności i skuteczności kluczowych instytucji, co znajduje odzwierciedlenie w naszej ocenie. – czytamy w styczniowym komunikacie agencji S&P.
Styczniowa decyzja była szokiem dla inwestorów. Złoty zaraz po jej ogłoszeniu stracił 2 proc. do euro, a rentowność 10-letnich obligacji skarbowych skokowo wzrosła. Tym samym S&P stał się pierwszą agencją, która obniżyła Polsce ocenę kredytową. Od lutego 2015 r. perspektywa polskiego ratingu w S&P była pozytywna. Warto zaznaczyć, że tego samego dnia Fitch podtrzymał rating A- z perspektywą stabilną, a Moody’s nie opublikował przeglądu ratingu.
Ratingi, czyli oceny wiarygodności kredytowej przyznawane są spółkom, bankom, miastom oraz państwom. Historia ratingowa Polski sięga 1995 r. Pierwsze oceny wystawiły agencje S&P oraz Moody’s – odpowiednio BB i BBB-. Rok później dołączyła agencja Fitch, przyznając Polsce ocenę BB+.

Skala ratingu stosowana przez agencje Fitch, Moody’s i Standard & Poor’s. Źródło: Ministerstwo Finansów