
(Fot. dp/stockwatch.pl)
Wysokie oczekiwania względem nowej administracji w USA sprawiają, że rynek dyskontuje ekspansję fiskalną na rynku amerykańskim, która powinna doprowadzić do wyższego wzrostu gospodarczego, a także wyższej inflacji. To oczywiście negatywna wiadomość dla rynków obligacji, które w ostatnich miesiącach były mocno wykupione. Inwestorzy zaczęli więc zamykać pozycje długie i dostosowywać się do potencjalnej zmiany środowiska, w którym przyjdzie im funkcjonować. Prowadzi to do wzrostu rynkowych stóp procentowych, a w niektórych przypadkach (np. na rynku amerykańskim) ruch ten jest niezwykle brutalny. Tylko w ciągu tygodnia rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych wzrosła o ponad 50 punktów bazowych, co w normalnych warunkach powinno przełożyć się na wyprzedaż na rynku akcji. Z tego typu sytuacją mieliśmy do czynienia w trakcie tzw. Taper Tantrum w 2013 r., choć tym razem giełdowym bykom udaje się opierać chorobie, na którą zapadł rynek obligacji. Jednak nie wszystkim.
Wyższe stopy procentowe w krajach rozwiniętych ciążą gospodarkom wschodzącym, w tym polskiej giełdzie. Jakby tego było mało, wzrost gospodarczy w Polsce mocno zwolnił, a to nie pomaga rodzimym spółkom. W trakcie dzisiejszej sesji obserwowaliśmy dalszą wyprzedaż na Książęcej. Na zamknięciu sesji indeks WIG20 stracił 0,96 proc. Pogorszenie nastrojów widoczne było także na giełdach w Europie Zachodniej. DAX stracił impet, a wyższe stopy procentowe zaczynają ciążyć wycenom akcji już nie tylko na rynkach wschodzących, ale też na głównych rynkach Starego Kontynentu. >> Zobacz także: Próba wyhamowania deprecjacji PLN
Co ciekawe, rynek amerykański oraz japoński na ten moment nie wykazują oznak zmęczenia. O ile w przypadku rynku w USA jest to dość logiczne, gdyż wyższy wzrost gospodarczy powinien kompensować negatywny wpływ wyższych stóp na wycenę akcji, o tyle w wypadku Japonii głównym powodem wzrostów jest trwające osłabienie tamtejszej waluty. Wystarczy jednak, że pierwsze projekty nowej administracji w USA rozczarują, a wtedy szybko powinniśmy ujrzeć korektę ostatnich ruchów. Na ten moment granica negatywnego wpływu wyższych stóp procentowych na amerykańskie indeksy jest przesuwana, ale nieuchronnie zbliża się konfrontacja z przysłowiową ścianą.
Komentarz przygotował: Jakub Stasik, analityk XTB