
(Fot. dp/stockwatch.pl)
W piątek indeks WIG20, grupujący największe spółki notowane w Warszawie, zyskał 0,18 proc. i zamknął tydzień na 2.084 pkt. W skali tygodnia segment blue chipów zyskał 4 proc., a od początku roku ponad 7 proc. I to nie koniec pozytywnych wieści. WIG20 wyznaczyło nowe 15-miesięczne maksimum, a na początku tygodnia wybronił się przed spadkiem poniżej psychologicznej bariery 2.000 pkt. Tym samym potwierdził on znaczenie popytowe tego poziomu oraz znaczenie mającego miejsce na początku miesiąca wybicia górą z rocznej konsolidacji. To może sugerować wzrosty w kierunku 2.300 pkt., który to poziom wyznacza właśnie minimalny zakres ruchu po wybiciu ze wspomnianej konsolidacji. >> Zobacz także: Inwestorzy szukają okazji w korekcie, w grze Integer.pl, Rafako i Sfinks
Poprawa nastrojów na warszawskiej giełdzie to w głównej mierze efekt utrzymujących się bardzo dobrych nastrojów na rynkach globalnych, czego namacalnym dowodem były nowe rekordy wszech czasów amerykańskich indeksów. W tym przebicia przez Średnią Przemysłową psychologicznej bariery 20.000 pkt. W to wszystko wpisały się dobre wieści z polskiego sektora bankowego, mogące sugerować, że wszystko co najgorsze ma on już za sobą.
W kontrze do rynku akcji znalazł się w tym tygodniu polski rynek długu, przez który przetoczyła się fala wyprzedaży (być może część tych pieniędzy trafiła właśnie na GPW). Rentowność 10-letnich obligacji Polski wzrosła dziś do 3,884 proc. z 3,74 proc. na zamknięciu poprzedniego tygodnia i była najwyższa od 32 miesięcy. Tymczasem jeszcze w II połowie grudnia kształtowała się ona poniżej 3,4 proc.
Skok rentowności obligacji wpisuje się w podobne zachowanie na innych rynkach długu. Chociażby w Niemczech. Jedynym pozytywem jest fakt, że spread pomiędzy rentownościami 10-letnich obligacji Polski i Niemiec, jakkolwiek rośnie w II połowie stycznia, jest obecnie mniejszy niż na początku miesiąca i wyraźnie mniejszy niż w pierwszych dniach grudnia. Stąd też sytuacja na rynku długu nie ciąży złotemu, który także ma za sobą udany tydzień.
O godzinie 16:11 kurs EUR/PLN testował poziom 4,3370 zł, USD/PLN 4,05 zł, CHF/PLN 4,0570 zł, a GBP/PLN 5,0870 zł. Przez ostatnie 5 dni dolar potaniał o 3,5 gr, euro o 3 gr, a szwajcarski frank o 2 gr. Euro jest obecnie najtańsze od 2 miesięcy, podczas gdy dwie pozostałe waluty sięgają blisko 2-miesięcznych minimów. Wyjątkiem jest tylko funt, który podrożał w tym tygodniu o 4 gr. To efekt umocnienia brytyjskiej waluty na świecie.
W przyszłym tygodniu uwaga rynków finansowych skoncentruje się z jednej strony na starych tematach, jak decyzje prezydenta Trumpa oraz doniesienia na temat Brexitu. Z drugiej jednak jeszcze większą rolę odegrają banki centralne. Wówczas odbędą się posiedzenia amerykańskiego Fed-u, Banku Anglii i Banku Japonii. W kontekście przyszłych decyzji Europejskiego Banku Centralnego (ECB) będą natomiast analizowane publikowane po weekendzie najnowsze dane na temat inflacji w Niemczech, Francji, Hiszpanii i całej Strefie Euro.
Wydarzeniem tygodnia w kraju będzie zaś publikacja wstępnych szacunków dynamiki polskiego PKB w całym 2016 roku oraz styczniowy odczyt indeksu PMI dla sektora przemysłowego.
Komentarz przygotował: Marcin Kiepas, niezależny analityk