Piątkowy poranek przynosi kontynuację wczorajszego osłabienia złotego. O godzinie 10:13 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2585 zł (+0,4 gr), USD/PLN 3,6625 zł (+1,2 gr), a CHF/PLN 3,6655 zł (+0,5 gr), po tym jak wczoraj euro podrożało o 1,3 gr, dolar aż o 6 gr, a szwajcarski frank o 3,2 gr.
U źródeł osłabienia złotego leży przecena EUR/USD, do czego przyczyniły się wysłane przez Europejskie Bank Centralny (ECB) „gołębie” sygnały ws. polityki monetarnej, a także spekulacje odnośnie przyszłego szefa Fed i ciąg dalszy zamieszania wokół Katalonii. W efekcie kurs EUR/USD spadł z okolic 1,18 do 1,1653 dolara wczoraj na koniec dnia, a dziś kontynuuje te spadki schodząc do 1,1615 dolara. Tak nisko para ta nie była od trzech miesięcy. Dodatkowo zostały przełamane wsparcia na 1,1661 i 1,1668 dolara, tworzone odpowiednio przez minima z sierpnia i pierwszych dni października. To zaś poważne ostrzeżenie przed kontynuacją wyprzedaży EUR/USD, co przy okazji negatywnie odbiłoby się na notowaniach złotego.
Presja na spadki EUR/USD z pewnością nasiliłaby się, gdyby publikowane dziś o godzinie 14:30 wstępne szacunki dynamiki amerykańskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) w III kwartale przekroczyły rynkowe prognozy na poziomie 2,5 proc. Rynek odebrałby to jako kolejne potwierdzenie, że Fed nie tylko podniesie stopy procentowe w grudniu, ale też pozostanie na ścieżce wzrostu stóp w przyszłym roku.
W najbliższym czasie dolara też może wzmocnić ogłoszenie przez prezydenta Trumpa nazwiska przyszłego szefa Fed. Szczególnie, że zarówno Powell, jak i Taylor, którzy pozostali na polu boju, prezentują nieco bardziej „jastrzębie” poglądy niż Janet Yellen.
Jakkolwiek spadki EUR/USD wywierają obecnie podażową presję na złotego, to w tej chwili nie należy obawiać się jego gwałtownej przeceny. Póki co ostatnie wzrosty polskich par jawią się jako korekta silnych spadków z pierwszej połowy października. Przed gwałtowną wyprzedażą złotego bronią obecnie oczekiwania na wyniki listopadowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (7-8 listopada), podczas którego znane będą najnowsze prognozy gospodarcze z listopadowej projekcji inflacji, co może wpłynąć na zaostrzenie przez Radę retoryki ws. stóp procentowych. To o tyle istotne, że obecnie kwestia tego, kiedy RPP podniesie stopy w Polsce, jest jednym z głównych czynników trendotwórczych na złotym. Dlatego też ewentualna zmiana retoryki przez Radę, a zwłaszcza zmiana zdania przez prezesa Glapińskiego, który od roku twierdzi, że w 2018 nie będzie potrzeby podnoszenia stóp, stanie się silnym impulsem wspierającym złotego. I odwrotnie. Brak zmiany komunikacji przez Radę, przy jednoczesnym spadku inflacji w Polsce w kolejnych miesiącach, będzie wzmagał presję na osłabienie złotego w końcówce roku.
Wczorajsze i dzisiejsze wahania nie wpływają na zmianę układu sił na wykresie EUR/PLN. Wzrosty do 4,26 zł należy traktować jako korektę i ruch powrotny do dolnego ograniczenia kanału wzrostowego z jakiego euro wybiło się w tym miesiącu. Tym samym wciąż celem dla wspólnej waluty pozostają okolice 4,20 zł. Dopiero trwałe przekroczenie 4,26-4,27 zł zmieniłoby układ sił.
Wykres dzienny EUR/PLN wraz z prognozą potencjalnego ruchu

Marcin Kiepas, główny analityk Waluteo.pl
Sytuacja zmieniła się natomiast na wykresie USD/PLN. Dolar wraca do 3,66 zł, wokół którego to poziomu stabilizował się na przełomie września i października, a wcześniej poziom ten zatrzymał wzrosty w sierpniu. Stąd też należy uznać, że zapoczątkowany w grudniu 2016 roku trend spadkowy na USD/PLN ostatecznie został zakończony, a w kolejnych miesiącach dolar może wrócić do 3,80 zł. W najbliższych dniach natomiast pozostanie on na obecnych poziomach.
Na wykresie CHF/PLN, podobnie jak na EUR/PLN, póki co wzrosty są tylko korektą wcześniejszych spadków. Korekta ta nie powinna przekroczyć strefy 3,6708-3,6753 zł, czyli poziomu oporu wyznaczonego przez minima z sierpnia i września.