Historia rzekomych negocjacji między GetBackiem a państwowymi podmiotami (PFR i PKO BP) przejdzie do historii jako jeden z głośniejszych skandali na warszawskim rynku. W czwartek więcej światła na sprawę rzucił Polski Fundusz Rozwoju, który przedstawił swoją wersję i opis kontaktów z wrocławską firmą windykacyjną.
(Fot. GPW)
Konrad Kąkolewski do dziś utrzymuje, że negocjacje z PKO BP i Polskim Funduszem Rozwoju były faktycznie prowadzone. Na poparcie swojej tezy nie przedstawił opinii publicznej żadnych konkretnych informacji ani dowodów. Więcej światła na całą sprawę rzucił za to Polski Fundusz Rozwoju (PFR). Fundusz przedstawił swoją wersję, w której potwierdził, że na przestrzeni półrocza między stronami doszło do kilku spotkań oraz wymiany informacji, ale jednocześnie zaprzeczył, aby jakiekolwiek ustalenia lub negocjacje z GetBackiem w sprawie finansowania miały miejsce.
Według relacji, temat wspólnych inwestycji pojawił się jeszcze w ubiegłym roku. W październiku strony zawarły standardową umowę o poufności prowadzonych rozmów. GetBack szybko przesłał funduszowi teaser potencjalnej akwizycji zagranicznej. Na pierwszym spotkaniu, które odbyło się 13 października GetBack przedstawił założenia projektu inwestycyjnego. Jednak fundusz szybko wycofał się z rozmów. Odmowę PFR uzasadnił krótko: proponowana inwestycja nie wpisuje się w strategię funduszu.
Kolejny kontakt miał miejsce pod koniec marca br., ale również nie dotyczył finansowania wrocławskiej spółki. Windykator przedstawił projekty wspólnych inwestycji w Izraelu, które PFR miałby finansować. Tu również spółka szybko otrzymała negatywną odpowiedź. W marcu i kwietniu na prośbę Konrada Kąkolewskiego doszło do spotkania z przedstawicielem PFR. Prezes GetBack za każdym razem próbował namówić fundusz na wspólne projekty polsko-izraelskie. Również bezskutecznie.
Najciekawiej prezentuje się przebieg wydarzeń z 16 kwietnia, czyli w dniu publikacji informacji o prowadzonych negocjacjach z PFR i PKO BP. Z relacji funduszu wynika, że po ponad trzech godzinach od opublikowania przez GetBack feralnego raportu, do PFR wpłynął wniosek spółki o finansowanie dłużne lub kapitałowe. Informacja o rzekomych negocjacjach szybko została zdementowana. Dzień później Konrad Kąkolewski – decyzją rady nadzorczej – pożegnał się z fotelem prezesa GetBack. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym akcjom GetBack
Zapis wydarzeń – uzupełniony o bardziej szczegółowe informacje – jeszcze w dniu wybuchu afery trafił do Komisji Nadzoru Finansowego. PFR zgłosił też ryzyko manipulacji kursem akcji GetBack poprzez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat udziału PFR w negocjacjach.
Najwyższa Izba Kontroli oceniła negatywnie działania Komisji Nadzoru Finansowego w zakresie nadzoru nad spółką GETBACK (obecnie Capitea) oraz podmiotami z nią współpracującymi. Zdaniem NIK nadzór był nierzetelny i nieprawidłowy, a instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo rynku finansowego nie wykorzystały przysługujących im uprawnień.
Na ten moment czekały tysiące inwestorów. Po ponad pięciu latach w końcu mogą zrealizować stratę na akcjach dawnego GETBACKu. W poniedziałek po decyzji KNF ruszył handel akcjami spółki Capitea.
Syndyk Idea Banku złożył wniosek o zmianę układu w postępowaniu układowym GETBACK (obecnie Capitea), mającą na celu powołanie nowego zarządcy, który zostanie wyłoniony w głosowaniu przez wierzycieli GETBACK, poinformował syndyk. Złożył też wniosek do prokuratury dotyczący nieprawidłowości w procesie restrukturyzacji GETBACK oraz podejrzenia o korupcję gospodarczą.
Prokuratura skierowała do sądu kolejny akt oskarżenia ws. afery GetBack
W poniedziałek prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie kolejny – drugi – akt oskarżenia obejmujący tym razem 11 osób, w tym czterech byłych członków zarządu GETBACKu oraz 7 innych osób. Wśród oskarżonych jest m.in. były prezes Konrad K., zatrzymany przez CBA w czerwcu 2018 r.
Trading jest ryzykowny i możesz stracić część lub całość zainwestowanego kapitału. Treści publikowane w portalu służą wyłącznie celom informacyjnym i edukacyjnym. Nie stanowią żadnego rodzaju porady finansowej ani rekomendacji inwestycyjnej. Portal StockWatch.pl nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie lektury zawartych w nim treści.
×
FOSA – nowa usługa analityczna poświęcona zagranicznym spółkom w StockWatch.pl
Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.