
Patryk Pyka, analityk zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.
Dla zwolenników analizy technicznej wyjście powyżej tego poziomu jest zanegowaniem formacji podwójnego szczytu, która w krótkim terminie groziła powrotem indeksu poniżej 2.200 pkt. Na czwartkowej sesji prawdziwą moc po raz kolejny pokazał sektor bankowy – akcje PKO BP wzrosły o 2 proc., Pekao 2,4 proc., a BZ WBK 2,7 proc. Swoje „trzy grosze” dorzucił ponadto PZU, który zyskał 2,1 proc.
WIG20 zakończył ostatecznie czwartkową sesję wzrostem o 1,2 proc. Należy przyznać, że towarzyszące tej zwyżce obroty nie należały do najniższych i zbliżyły się w przypadku polskiego indeksu blue chipów do 900 mln zł. Warto ponadto zaznaczyć, że od pewnego czasu WIG20 zachowuje się relatywnie lepiej na tle szeroko rozumianych rynków rozwijających się. Rodzi to naturalne pytanie – czy obawy większości analityków (w tym również nas) przed zmianami w ramach indeksu FTSE Russel i uruchomioną w związku z tym podażą były przesadzone? Czekamy z niecierpliwością na jutrzejszy dzień – w ostatnich tygodniach mieliśmy wyjątkowego pecha do piątkowych sesji. Dwa tygodnie temu, przy okazji eskalacji kryzysu tureckiego WIG20 stracił ponad 3 proc., z kolei tydzień temu -2 proc. Tego typu wpadki powinny przypominać nam o tym, że ostrożność jest wskazana, a niska stabilność, która panuje na GPW jest w stanie szybko wymazać panujący optymizm.
Z opublikowanych dziś danych makro warto zwrócić uwagę na wstępne odczyty sierpniowych indeksów PMI dla największych gospodarek strefy euro. W przypadku naszego zachodniego sąsiada, przemysłowe PMI wypadło nieznacznie poniżej konsensusu i wyniosło 56,1 pkt. Zarówno w przypadku przemysłowego, jak i usługowego indeksu PMI obserwujemy stabilizację po trudnym początku roku. Jednak dokładna analiza cząstkowych komponentów wciąż wskazuje na panującą niepewność w kontekście eksportu oraz wielkości nowych zamówień. Jest to swego rodzaju rozczarowanie, gdyż na fali lipcowego porozumienia Trump-Juncker optymizm panujący wśród ankietowanych menadżerów powinien znaleźć się na wyższym poziomie.
Dane, które napłynęły po południu zza oceanu również wyglądały przeciętnie. Lipcowa sprzedaż nowych domów w USA okazała się być niższa od prognoz i wyniosła 627 tys. (konsensus na poziomie 643 tys.). Zjawisko to wpisuje się w pogarszającą się od pewnego czasu sytuację na wtórnym rynku nieruchomości. Mogłoby się zdawać, że wysokie ceny oraz rosnące stopy procentowe w USA powoli dają się we znaki. Niepokojący w tej sytuacji wydaje się być dodatkowo fakt, że sygnały płynące z rynku nieruchomości z reguły wyprzedzają tendencje, które obserwujemy w perspektywie niedługiego czasu w innych branżach.
Komentarz posesyjny Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. 23 sierpnia 2018 r.
Patryk Pyka, analityk zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.