Poniedziałkowa sesja na GPW przez większość dnia upływała pod znakiem wprawdzie niewielkich, ale jednak spadków indeksów małych i średnich spółek. Lepiej radziły sobie blue chipy. Dzięki podciągnięciu kursów w samej końcówce, przed spadkiem wybronił się WIG20 i mWIG40. Ten drugi wzrósł o 0,15 proc. do 3.963 pkt. Dzięki temu mWIG40 uniknął 10-tej z rzędu spadkowej sesji. Analogiczna sztuka nie udała się giełdowym maluchom. Indeks sWIG80 zakończył dzień stratą o 0,1 proc. i jest najniżej do sierpnia 2014 r. Poniedziałkowa sesja była 7 z rzędu zakończoną przeceną. Reprezentujący duże spółki WIG20 zyskał 0,6 proc. (2.270,8 pkt.), ale i tak aż 7 z 20 spółek zakończyło dzień stratą.
Zwyżka WIG20 i wyciąganie mWIG40 w końcówce, to za mało, żeby zapomnieć o pesymizmie na warszawskim rynku. Dość dobrze oddaje go inna statystyka. W poniedziałek na wartości straciły akcje ponad 46 proc. spółek, podczas gdy około 34 proc. wzrosły. Akcje aż 44 firm notowanych w Warszawie znalazły się na co najmniej rocznych minimach, podczas gdy tylko 5 przetestowało analogicznych roczne maksima.
Sektorowo najgorzej wypadły spółki górnicze. Najlepiej spisały się odreagowujące piątkową przecenę banki, a także segment spółek ukraińskich oraz medialnych.
W poniedziałek n pierwszej linii ognia znalazły się akcje JSW. Kurs akcji spadł o 7,7 proc. do 63 zł (w piątek -7,5 proc.). Impulsem do wyprzedaży była informacja prasowa, że w najbliższą środę może dojść do odwołania prezesa Daniela Ozona. Jak podała Rzeczpospolita, w tle tej dymisji mają być rozgrywki lokalnych polityków i naciski, żeby JSW zainwestowało w akcje Polimeksu-Mostostalu. Dla tej drugiej firmy to akurat była dobra informacja. Notowania Polimeksu podskoczyły o 7,6 proc. do 3,12 zł, odreagowując wcześniejsze mocne spadki, które trwają od końca lipca i sprowadziły kurs z 4,65 zł do 3,5-miesięcznego dołka na 2,73 zł w miniony piątek.
Węglowej spółce z pewnością nie pomaga też sytuacja na wykresie jej akcji, gdzie w ubiegłym tygodniu doszło do przełamania ważnej strefy wsparcia tworzonej przez lokalne dołki z lipca i połowy sierpnia (73,10-74 zł).
Częściowo zadowoleni mogą być akcjonariusze Kruka. Jeszcze rano kurs akcji rósł o blisko 4 proc. do 197 zł w reakcji na wyniki finansowe, ale w miarę upływu czasu entuzjazm parował. Ostatecznie akcje potaniały o śladowe 0,05 proc. do 188 zł. Warto jednak dodać, ze wyniki spółki windykacyjnej w II kwartale były lepsze od oczekiwań. Na poziomie netto Kruk pokazał zysk wyższy o 12 proc. od konsensusu PAP. Solidna poprawa fundamentów może okazać się okazją do przerwania trendu spadkowego na akcjach Kruka.
Inwestorzy dobrze przyjęli też wyniki Pekabeksu. W pierwszym półroczu 2018 roku zysk netto spółki wzrósł do 22,8 mln zł z 9,4 mln zł przed rokiem, a przychody do 391,6 mln zł z 281,8 mln zł. Akcje Pekabeksu podrożały o 3,2 proc. do 9,80 zł, rosnąc w ciągu dnia do 10,10 zł.
Jeszcze mocniej podrożały akcje Vivid Games. Na koniec dnia za jedną trzeba było zapłacić 4,35 zł, czyli o 24,3 proc. więcej niż w piątek, co było jednym z największych skoków notowań w dniu dzisiejszym. Ten run na akcje należy wiązać z dobrze przyjętą grą „Gravity Rider”. Efektem tego rajdu na akcjach jest wybicie górą z 1,5-miesięcznej konsolidacji, co otwiera drogę do 5 zł.
Skok notowań Vivid Games, obok wzrostu o 3,6 proc. notowań CD Projektu, to był dziś jednak tylko wyjątek wśród spółek gamingowych. Pozostała grupa spółek nie może zaliczyć sesji do udanych. Szczególnie 11 bit studios, którego walory potaniały o 4,7 proc. do 324 zł, przez co znalazły się najniżej od ponad 4 miesięcy i pomimo podjętej próby obrony przed głębszą przeceną (kurs spadał już do 307 zł), mają otwartą drogę do dalszych spadków.
Spadki, a w zasadzie gwałtowną przecenę, kontynuował Altus TFI. Kurs zniżkował o 11,8 proc. do 1,27 zł, wyznaczając w ciągu dnia historyczny dołek na 1,22 zł. Altusowi niezmiennie ciąży afera GetBack oraz obawy o masową ucieczkę klientów funduszu. To był 7. kolejny dzień silnej wyprzedaży akcji. W tym czasie kurs akcji spadł o około 82 proc.
Nastroje na polskim rynku akcji są słabe. Zwłaszcza w odniesieniu do małych i średnich spółek, co potwierdzają wielomiesięczne minima indeksów sWIG80 i mWIG40. Ten obraz pogarszają obawy, że na fali tego słabego sentymentu, inwestorzy będą uciekać z funduszy inwestycyjnych, co dodatkowo pogłębi skalę przeceny. W wypadku blue chipów, które w wakacje radziły sobie całkiem nieźle, strach inwestorów może natomiast budzić potencjalna wizja silnej korekty na Wall Street oraz zanegowana niedawno formacja odwróconej głowy z ramionami na wykresie dziennym WIG20. To wszystko powoduje, że końcówka lata i początek jesieni na GPW nie zapowiada się dobrze.