Tydzień na GPW rozpoczął się od wzrostów indeksów. Pomagały dobre nastroje na światowych giełdach, zaczynające od zwyżki główne europejskie indeksy oraz gra pod ujemne stopy procentowe w USA. Giełdowym tuzom jednak dość szybko zabrakło paliwa do wzrostów. W efekcie po niespełna godzinie handlu indeks WIG20, a w ślad zanim WIG, zaczął się osuwać. Jedną z przyczyn było podobne cofnięcie niemieckiego DAX-a, francuskiego CAC40 i kontraktów na amerykańskie indeksy.
O godzinie 10:52 indeks WIG20, który rano zawędrował do 1.619 pkt., spadał o 0,06 proc. do 1.605 pkt. W tym samym czasie WIG miał wartość 45.279 pkt. (+0,11 proc.), mWIG40 3.259 pkt. (+0,48 proc.), a sWIG80 11.842 pkt. (+0,88 proc.). Łącznie po prawie dwóch godzinach handlu drożały akcje 48,3 proc. notowanych w Warszawie spółek, a taniały walory 34,7 proc. z nich.
Relacja spółek drożejących do taniejących mogła sugerować, że to przedpołudniowe załamanie nastrojów na blue chipach jest chwilową anomalią, a poniedziałkowa sesja zakończy się wzrostami wszystkich czterech warszawskich indeksów. W praktyce jednak, przy braku dziś jakichkolwiek danych mogących skupić na sobie uwagę, o wszystkim zdecydują pierwsze godziny handlu na Wall Street. A tam po mocnych piątkowych wzrostach (DJIA +1,91 proc.; S&P500 +1,69 proc.; Nasdaq +1,58 proc.), wbrew fatalnym danym z rynku pracy, może pojawić się pokusa realizacji zysków, co poważnie pokrzyżowałoby plany rodzimym bykom.
W oczekiwaniu na start sesji na Wall Street uwaga inwestorów koncentruje się na tematach spółkowych. Dziś w centrum uwagi znalazł się Bank Millennium, DataWalk, LiveChat i Quercus TFI.
W pierwszych trzech miesiącach roku Bank Millennium wypracował zaledwie 18,1 mln zł wobec 160 mln zł rok wcześniej. Oznacza to spadek o 89 proc. rok do roku i o 33 proc. kwartał do kwartału. Warto jednak pamiętać, że trudno je tak w prosty sposób porównywać, gdyż w międzyczasie Millennium przejął Eurobank. Jednak jeżeli porównamy te wyniki z oczekiwaniami analityków, które zakładały wypracowanie zysku netto na poziomie 57,6 mln zł, to już nie będziemy mieć żadnych wątpliwości, że były one bardzo słabe.
Inwestorzy uznali jednakże, że te słabe wyniki zostały już zdyskontowane przez trwający od lutego spadek cen akcji, bo dziś kurs rośnie o 0,8 proc. do 2,318 zł. Niemniej jednak pomimo, że krótkoterminowo akcje są już wyprzedane, to w średnim terminie wciąż kontynuacja trendu spadkowego jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.
Gwiazdą sesji jest DataWalk. Spółka podpisała umowę sprzedaży licencji na pełne produkcyjne wykorzystanie platformy DataWalk w charakterze centralnego repozytorium oraz usług w zakresie analitycznego wsparcia w działaniach związanych z zapobieganiem rozwojowi pandemii i skutkom COVID-19. Reakcja giełdy były natychmiastowa. Kurs DataWalk wystrzelił w górę o 12,95 proc. do 75 zł, kończąc tygodniową konsolidację i wyznaczając nowe historyczne rekordy.
Nie była to jedyna spółka, której akcje zaliczyły historyczny rekord. Stało się to m.in. udziałem LiveChat. Kurs wzrósł o 2,4 proc. do 63,40 zł, kontynuując wzrosty zainicjowane w połowie marca. Od tego czasu akcje te podrożały o ponad 90 proc.
Akcje Quercus TFI drożeją o 10,6 proc. do 2,72 zł. Wszystko za sprawą potencjalnego buy-backu. Spółka chce przeznaczyć na zakup własnych akcji. Decyzja w tej sprawie ma zapaść na walnym w dniu 9 czerwca.