Nieco strachu napędza formacja RGR. Wrzuciłem na wykres cenowy dwie linii szyi – ciągłą, wziętą z tygodniowego interwału oraz przerywaną z interwału dziennego. Na tę chwilę rynek zdaje się respektować linię z ujęcia tygodniowego i zwyżkę z minionego tygodnia prewencyjnie potraktowałbym jako ruch powrotny. Istnieje jednak coś, co nie pozwala rozważać scenariusza opartego o RGR, jako podstawowego. Tym „czymś” jest wsparcie w okolicy 68,50 zł, zaznaczone na wykresie niebieskim kolorem. Graczom udało się po raz kolejny wybronić je, oddalając perspektywę realizacji zasięgu spadków opartego o RGR.
Teraz obie strony mają coraz mniej pola do manewru i w krótkim czasie powinniśmy poznać średnioterminowy kierunek poruszania się cen. Wspomniane wsparcie może nie wytrzymać kolejnego uderzenia podaży i wówczas kontynuacja przeceny w kierunku 58,50 zł będzie najłagodniejszym wymiarem kary. Zanegować ten negatywny scenariusz mogłoby jedynie wybicie od dołu linii szyi.
Zważywszy jednak na fakt, że zwyżka od połowy grudnia do połowy stycznia miała korekcyjny charakter (zniosła 61,8 proc. fali spadkowej), nieco większe szanse na realizację ma właśnie scenariusz kontynuacji przeceny.