
Nadchodzi kumulacja projektów infrastrukturalnych – mówi w rozmowie ze StockWatch.pl Kamil Sochanek, przedstawiciel Budimeksu.
Budowlanka wchodzi w nową erę. Równoległe inwestycje zmieniają zasady gry
Branża budowlana w Polsce staje w obliczu bezprecedensowej kumulacji projektów infrastrukturalnych. W odróżnieniu od poprzednich lat, gdy dominowały pojedyncze segmenty – jak drogi czy kolej – obecnie do realizacji trafiają równolegle wielomiliardowe inwestycje w drogownictwie, kolei, energetyce oraz obronności.
– Prawdopodobnie po raz pierwszy w historii branża budowlana będzie miała nałożone kilka różnych, mocnych dywizji, które będą miały dosyć wysoką produkcję. Do tej pory historycznie tylko przeważnie jeden lub dwa komponenty były na dosyć wysokich powtarzalnych poziomach. (…) Teraz branża czeka na to, co się wydarzy pod kątem równoległych inwestycji w wielu miejscach – tłumaczy Kamil Sochanek, kierownik ds. relacji inwestorskich w grupie Budimex.
Przedstawiciele Budimeksu wskazuje, że taka sytuacja wymusza nowe podejście do planowania mocy przerobowych, logistyki i koordynacji podwykonawców. Oznacza to również rosnącą konkurencję o zasoby – zarówno ludzkie, jak i materiałowe – oraz większe znaczenie doświadczenia i skali działania.
Drogi wciąż fundamentem rynku budowlanego
Choć na horyzoncie pojawiają się nowe źródła zamówień, to właśnie segment drogowy nadal zapewnia branży najwięcej stabilności. Realizowane i planowane inwestycje obejmują zarówno autostrady, jak i drogi wojewódzkie oraz lokalne. Za sprawą programów rządowych i wsparcia z Krajowego Funduszu Drogowego, strumień finansowania pozostaje tu względnie przewidywalny.
– Rynek drogowy nadal jest numerem jeden. (…) Wynika to z tego, że jest to segment, który ma opublikowany program budowy dróg krajowych, plus program stu obwodnic i ma też finansowanie zabezpieczone przez Krajowy Fundusz Drogowy – mówi Kamil Sochanek.
Budimex dostrzega także rosnące znaczenie kontraktów na drogi wojewódzkie i lokalne. Ich udział w rynku systematycznie rośnie, co wpisuje się w naturalną ewolucję infrastruktury – od budowy szkieletu szybkiego ruchu po rozbudowę i modernizację sieci niższego rzędu.
– W pewnym momencie skończymy sieć drogową, zostało około 3000 kilometrów jeszcze do budowy, a będzie coraz większy nacisk na budowę tych niższych kontraktów. To jest też normalna ewolucja rynku, ponieważ gdy patrzymy na kraje bardziej rozwinięte, jak Niemcy, czy Austria, to na początku jest budowa sieci szybkiego ruchu, a potem jest faza modernizacji, utrzymania dróg – mówi Kamil Sochanek.
Kolej zyska na znaczeniu dzięki funduszom unijnym i CPK
Choć w przeszłości rynek kolejowy był nieregularny i trudny do prognozowania, to obecnie widać istotną zmianę. Nowe źródła finansowania oraz ambitne programy rządowe mają uczynić z tego segmentu jedno z ważniejszych źródeł kontraktów. Kluczowe znaczenie mają tutaj środki z KPO, Funduszu Spójności, Funduszu CEF oraz inwestycje w ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego.
– Historia nie jest w tym momencie dobrą miarą dla rynku kolejowego, ponieważ był to rynek bardzo niepowtarzalny, bardzo szarpany. My teraz spodziewamy się, że rynek będzie dostarczał powtarzalne wartości kontraktów, co ma wynikać z trzech elementów. Po pierwsze KPK, Krajowy Program Kolejowy, który głównie modernizuje istniejące sieci kolejowe. Mamy też program Kolej Plus (…) oraz bardzo mocną widoczność na kontrakty z CPK – tłumaczy Kamil Sochanek, Budimex.
Kamil Sochanek wylicza, że sama realizacja projektów CPK to ponad 70 mld zł w zakresie infrastruktury kolejowej. Jednocześnie zaznacza, że te projekty będą miały wyższe wymagania inżynieryjne i barierę wejścia. Mimo to konkurencja będzie rosnąć – o udział w kontraktach starają się już także nowe podmioty, jak np. Mirbud.
Kontrakty wojskowe: trudniejsze, ale bardziej rentowne
Wzrost wydatków obronnych otwiera nowy, perspektywiczny rynek dla firm budowlanych. Inwestycje dla wojska różnią się jednak od cywilnych projektów – wymagają specjalnych certyfikacji, elastyczności i gotowości do szybkiej realizacji. W zamian oferują często wyższe marże i mniejszą konkurencję.
– Spółka jak Budimex może zagwarantować jakość jak zawsze i może zrealizować w terminie wymaganym projekty, ponieważ inwestycje wojskowe mają zdecydowanie wyższy priorytet. One charakteryzują się krótszym okresem produkcji budowy oraz większymi wymaganiami wobec wykonawcy, czyli też elastycznością. Po drugie musimy pamiętać o tym, że rynek nie jest duży pod kątem przedsiębiorstw, które mogą te prace wykonywać, ponieważ ABW, czyli Polskie Wolsko, certyfikuje podmioty, które mogą w tych realizacjach uczestniczyć. Jest to certyfikacja zarówno dla firm, jak również dla ludzi, którzy muszą te certyfikacje mieć, żeby w ogóle być obecni na kontrakcie– komentuje Kamil Sochanek.
Budimex szacuje, że wartość kontraktów adresowanych do dużych wykonawców może sięgać nawet 10 mld zł rocznie przez najbliższe pięć lat. Część projektów realizowana jest poza formułą zamówień publicznych, a niektóre przetargi prowadzone są bezpośrednio z udziałem certyfikowanych wykonawców. Spółka przyznaje, że na projektach wojskowych można zarobić więcej niż na cywilnych, o ile spełnione zostaną odpowiednie warunki formalne i logistyczne.
Energetyka rusza z miejsca. Budimex gotowy na nową falę zleceń
Transformacja energetyczna to kolejny strategiczny obszar, w którym Budimex upatruje znaczącego wzrostu. O ile megaprojekty, takie jak elektrownia atomowa czy farmy offshore, są nadal na etapie planowania, o tyle inwestycje w modernizację sieci elektroenergetycznych i budowę nowych stacji już nabierają tempa.
– Polityka energetyczna wymusi część inwestycji. Mamy na to finansowanie i z pewnością następnym rynkiem, który powinien się otwierać, jest to rynek PSE, czyli elektroenergetyka. Budowa, modernizacja istniejących sieci, budowa nowych sieci, budowa stacji – to wszystko są niezbędne elementy, żeby ta polityka miała sens – tłumaczy Kamil Sochanek, Budimex.
Przedstawiciel Budimeksu podkreśla, że inwestycje w energetykę wymagają przygotowania infrastrukturalnego, zanim pojawią się widoczne efekty. Dla firm wykonawczych to szansa na długoterminowe zlecenia w obszarze, który do tej pory nie był dominującym źródłem przychodów.
Rok 2025 kluczowy dla sektora. KPO szansą i ryzykiem
Choć perspektywy branży budowlanej są wyjątkowo obiecujące, nie brakuje też zagrożeń. Eksperci zwracają uwagę na ograniczenia czasowe wynikające z harmonogramu KPO. Projekty ruszające dopiero w 2024 roku mogą nie zdążyć do zakończenia okresu kwalifikowalności wydatków, co stwarza ryzyko utraty części środków.
– Istnieje takie ryzyko. Czas realizacji jest ściśle określony, więc może być też taka sytuacja, że w ostatnim roku publikacji przetargów i realizacji środków, część projektów nie zostanie fizycznie zrealizowana i zakwalifikowana do finansowania. (…) Pojawiają się pomysły, żeby zamieniać czasami projekty z KPO z Funduszem Spójności. Taki pomysł wystąpił w tym roku ze strony włoskiej, ponieważ tam również występuje podobny problem. Każdy z krajów miał kamienie milowe i każdy z krajów miał ryzyko tego, że nie wszystkie kamienie milowe będą zrealizowane. W związku z tym to, co mogą zrobić poszczególne kraje, to zamienić te projekty, które są dzisiaj w bliższej fazie realizacji z Funduszu Spójności, przenieść je do KPO i zamienić z innymi, ponieważ Fundusz Spójności ma od 3 lata dłuższy horyzont – komentuje Kamil Sochanek, kierownik ds. relacji inwestorskich Budimex.
Z pełną treścią wywiadu możesz zapoznać się poniżej.