Ostatnie półrocze kurs GREENECO spędził w formacji horyzontalnej, której ośprzebiegała na poziomie ok. 2,60 zł. Wsparcie na 1,94 zł wyglądało dość solidnie i do pewnego czasu pozwalało kupującym beztrosko patrzeć w przyszłość. Niestety, ostatnia dekada grudnia ubiegłego roku przyniosła ostateczne przełamanie wsparcia. Konsekwencją tego ruchu był test następnego w kolejce poziomu wsparcia na 1,65 zł. Na ostatniej ubiegłorocznej sesji to właśnie na nim zatrzymały się spadki, lecz niepodjęcie jakichkolwiek prób jego obrony – a świadczy o tym brak dolnego cienia – nakazuje traktować owo wsparcie tylko kosmetycznie.
Nadzieję na zakończenie spadków daje też ekstrapolacja linii łączącej wiosenne dołki, przebiegająca obecnie nieco powyżej poziomu 1,40 zł. Gdyby jednak podaż okazała się nieustępliwa – przyjdzie nam obserwować test strefy czerwcowej luki hossy.
Wskaźniki na chwilę obecną nie są w stanie zidentyfikować jakichkolwiek przesłanek do zakończenia spadków. Przebieg linii AD świadczy o wyrzucaniu akcji w rynek. Obudzona linia ADX wraz z kierunkową DI- również nie przemawia za zakończeniem spadków. Słupki histogramu MACD ciągle rosną – oznacza to, że impet zniżki nie jest wcale wytracany. Negatywna tendencja widoczna jest również na RSI.
W obecnej sytuacji angażowanie się po stronie popytu jest nadmiernie ryzykowne. Panujący trend spadkowy i brak sygnałów jego zakończenia nakazuje trzymać się z daleka od toksycznych, wbrew nazwie, walorów.