Ocena zdolności kredytowej została obniżona o jeden stopień z Baa3 do Ba1. Perspektywa jest negatywna, więc w najbliższej przyszłości możliwe są kolejne cięcia. Agencja argumentuje swoją decyzję niepewnością w realizowaniu założeń fiskalnych oraz rosnącym poziomem zadłużenia. Węgrom nie sprzyja wzrost kosztów kredytu i słaby wzrost gospodarczy. Kraj jest w też dużym stopniu uzależniony od inwestycji zagranicznych, dlatego jest bardziej podatny na negatywne skutki drugiej odsłony kryzysu.
Ocena Ba1 to rating spekulacyjny, pierwszy poniżej poziomu inwestycyjnego. Oznacza to, że Węgry będą miały kłopoty z uplasowaniem obligacji na rynkach finansowych. Ich dług będzie drogi i atrakcyjny tylko dla kapitału spekulacyjnego. Tuż ponad tym poziomem swoje oceny utrzymują pozostałe dwie agencje ratingowe.
W 2008 r. Węgry skorzystały z pomocy MFW, Banku Światowego i Unii Europejskiej. Otrzymane wtedy 20 mld euro uratowało kraj przed bankructwem. Z powodu pogarszającej się sytuacji, 17 listopada konieczne było zwrócenie się o zawarcie nowego porozumienia dotyczącego warunków spłaty zadłużenia. Druga agencja S&P poinformowała w czwartek, że wyda swoją ocenę po jego zawarciu.