
(Fot. stockwatch.pl)
Od pewnego czasu na rynek napływają dobre dane makro dotyczące amerykańskiej gospodarki. Ubiegły tydzień był szczególny, ze względu na świetne dane z rynku pracy. Spadek bezrobocia jest jednym z celów, od którego spełnienia uzależnione jest wycofanie się z programu stymulacyjnego. Zarówno stopa bezrobocia, jak i miesięczne zmiany zatrudnienia okazały się lepsze od oczekiwań.
– Zeszłotygodniowa publikacja raportu nt. sytuacji na amerykańskim rynku pracy wprowadziła sporo zamieszania przed zaplanowaną na 18 grudnia decyzją FED-u ws. dalszych losów polityki luzowania ilościowego. Z jednej strony odczyt był na tyle silny, by sprowokować spekulacje nt. potencjalnego wycofywania się FED-u z QE3. Z drugiej strony dane spływające z amerykańskiej gospodarki są w najlepszym wypadku mieszane. Sytuacji nie poprawia fakt, iż członkowie FOMC zdają się dalecy od jednomyślności. – ocenia Wojciech Stokowiec, analityk DM mBanku.
>> Zdaniem eksperta od techniki, WIG, WIG20, mWIG40 i sWIG80 mają jeszcze sporo miejsca na ruch korekcyjny. >> Grudniowy przegląd techniczny warszawskich indeksów.
W ankiecie przeprowadzonej po publikacji raportu z rynku pracy przez agencję Bloomberg wynika, że 34 proc. ekonomistów oczekuje, ograniczenia programu QE3 już w grudniu. Stanowi to wzrost o 17 p.p. w porównaniu do poprzedniej ankiety z listopada. Jednocześnie 40 proc. ekonomistów oczekuje, że FED powstrzyma się z decyzją o ograniczeniu skupu do marca 2013 r.
Bardzo dobre informacje napływają również z gospodarki Wielkiej Brytanii. Podczas wczorajszego przemówienia gubernator Banku Anglii Mark Carney oświadczył, iż ożywienie gospodarcze w tym kraju jest trwałe, jednak polityka pieniężna będzie musiała pozostawać ekspansywna jeszcze przez jakiś czas.
– Para GBP/USD znajduje się na poziomach nie obserwowanych od ponad dwóch lat, a współczynnik RSI wynosząc ponad 70 może świadczyć o silnym wyprzedaniu rynku i zbliżającej się korekcie. Na korektę należy najprawdopodobniej jednak poczekać do przyszłotygodniowego posiedzenia FED, nie mniej jednak historycznie wysokie poziomy pary GBP/USD mogą kusić krótkimi pozycjami. – ocenia Wojciech Stokowiec, analityk DM mBanku.
Kliknij aby powiększyć
Okazji inwestycyjnych warto szukać również na innych parach z funtem, który umacnia się do koszyka walut. Ciekawa sytuacja ma miejsce w relacji do dolara australijskiego, który znajduje się pod presją związaną z podażą na rynku surowcowym.
– Kurs funta szterlinga do koszyka walut rósł w ostatnim czasie, i przełamywał ważne poziomy oporu. Do dolara australijskiego rósł głównie z powodu dużej presji podażowej na rynku surowców i metali. Obecnie 1,8180 to lokalny opór na parze GBP/AUD, którego przełamanie może spowodować kontynuację wzrostów. Jednak na rynku pojawili się sprzedający, co może sugerować korektę przynajmniej do poziomów wsparć. Te rozciągają się aż do poziomu 1,7575. Gdy kurs złamie 1,79 w dół, bardziej prawdopodobna będzie większa korekta w krótkim terminie, szczególnie że wskaźniki takie jak oscylator stochastyczny wskazują na lokalne wykupienie rynku. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
Ożywienie gospodarcze, na które wskazują wspomniane dane z USA, teoretycznie przybliżają zacieśnianie polityki monetarnej w tym kraju i powinny przełożyć się na umocnienie dolara. Tak się jednak nie stało. Skorzystał na tym między innymi polski złoty, a para USD/PLN znajduje się blisko dwuletnich minimów.
– Ubiegły tydzień mimo bardzo korzystnych danych z amerykańskiego rynku pracy nie przyniósł trwałego umocnienia dolara. Wyraźne staje się wyczekiwanie inwestorów na zaplanowane na przyszły tydzień posiedzenie FOMC i zapowiedzi związane z terminami i skalą wygaszania programu luzowania ilościowego. W oczekiwaniu na te sygnały dolar amerykański uległ w ubiegłym tygodniu znacznemu osłabieniu, na czym skorzystał między innymi polski złoty. Para USD/PLN zbliżyła się do ponad dwuletnich minimów wyznaczonych pod koniec października tego roku.
W ujęciu technicznym kurs pary USD/PLN porusza się nieprzerwanie od połowy czerwca w szerokim kanale spadkowym. Obecnie wykres USD/PLN napotkał wsparcie w postaci dołków z początku lutego bieżącego roku. Wydaje się jednak, że przy utrzymaniu obecnego negatywnego sentymentu wobec waluty amerykańskiej, kwestią czasu jest przebicie dołków z października (poziom 3,02). Zejście poniżej psychologicznego wsparcia na poziomie 3,00 może sprowadzić kurs USD/PLN w okolice poziomu 2,90 (dolne ograniczenie kanału spadkowego). – Dominik Murlak, analityk DM mBanku.
Kliknij aby powiększyć
Wczoraj opublikowano również sporą porcję danych z czeskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa za październik wyniosła 3,5 proc. i znacznie przekroczyła prognozy na poziomie 2 proc. Lekko w górę do 7,2 proc. zrewidowano także odczyt za poprzedni miesiąc. Lekko poniżej prognoz ukształtowała się inflacja CPI za listopad: -0,1 proc. m/m i 1,1 proc. r/r wobec spodziewanych 0 proc. m/m i 1,1 proc. r/r. Stopa bezrobocia wyniosła w listopadzie zgodnie z oczekiwaniami 7,7 proc.
– Dane podobnie jak te z zeszłego tygodnia dotyczące PMI dla przemysłu (odczyt najwyższy od ponad 2 lat) i dynamiki PKB w III kw., choć lepsze od prognoz, świadczą o stagnacji w czeskiej gospodarce, przy utrzymywaniu się inflacji na bardzo niskich poziomach. Dzisiaj poznamy jeszcze istotne dane dotyczące bilansu handlu zagranicznego. W przyszłym tygodniu odbędzie się natomiast posiedzenie Czeskiego Banku Narodowego, na którym zapadanie decyzja ws. stóp procentowych. Dla przypomnienia, w czasie ostatniego posiedzenia, jakie miało miejsce 7 listopada, CNB zdecydował o pozostawieniu stopy procentowej na rekordowo niskim poziomie 0,05 proc., ale zaskoczył rynek podjęciem bezpośredniej interwencji na rynku walutowym w celu osłabienia czeskiej korony, aby pobudzić gospodarkę. Cel (doprowadzenie kursu EUR/CZK do poziomu 27) został osiągnięty, a nawet przekroczony. Warto dlatego śledzić w przyszły wtorek publikację decyzji CNB i ewentualny komentarz w sprawie możliwości dokonania kolejnych interwencji.
Od momentu interwencji czeska korona systematycznie traci na wartości. Obecnie EUR/CZK osiągnął już poziom 27,48 i trudno na jego drodze dopatrywać się bliskich oporów. Pierwszy techniczny poziom oporu to szczyty z 2009 r. (28,08), a dalej okolice 29,44 – 38,2-proc. zniesienie Fibo wieloletniej fali spadkowej. – Dominik Murlak, analityk DM mBanku.
Kliknij aby powiększyć
Od pewnego czasu widoczna jest również względna słabość jena. Na parze z dolarem singapurskim widoczny jest trend wzrostowy, którego wynikiem jest przełamywanie kolejnych poziomów oporu.
– Jen jednoznacznie kontynuuje trend osłabiania się do większości walut. Na SGD/JPY mamy obecnie przełamanie poziomu 82,25, który pełnił rolę oporu a obecnie może być wsparciem dla cen. Cena oddaliła się od linii trendu, lecz dopiero po jej przełamaniu będziemy mogli mówić o zmianie sentymentu przynajmniej lokalnie. Kluczowym poziomem będzie również 81,10, który jest mocnym wsparciem. Na wykresie siłę zaznaczyły byki i prawdopodobnie minie trochę czasu, póki impet wzrostowy nie zostanie wyczerpany. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć