Amerykański prezydent po raz pierwszy w historii posłużył się publicznie gazem łupkowym w kontekście bezpieczeństwa państwa. Obama zrobił to nie tylko dlatego, że dzięki łupkom może okazać się realny jego program odbudowy gospodarki opartej na przemyśle.
– Dysponujemy złożami gazu naturalnego, które są w stanie zaspokoić potrzeby Ameryki przez najbliższe 100 lat – oświadczył Barack Obama podczas orędzia o stanie państwa, wygłoszonego 25 stycznia 2012 r. przed izbami Kongresu.
Produkcja energii z kopalin łupkowych może stać się dla USA niezwykle skuteczną bronią w wojnach energetycznych wywoływanych przez szejków z Bliskiego Wschodu i rosyjskich oligarchów.
Stany Zjednoczone stawały się łupkową potęgą niepostrzeżenie. W amerykańskich mediach proces ten określany jest mianem „cichej rewolucji gazowej”. Impulsem, który ją zainicjował, było odkrycie na początku lat 90. złoża Barnett Shale w Teksasie. Według szacunków Chesapeake Energy, największego koncernu w USA wydobywającego gaz łupkowy, w Barnett znajdują się pokłady gazu o wielkości 1,1 mld. m sześc., które wystarczą na 175 lat zapotrzebowania tego stanu.
Z analiz przeprowadzonych na zlecenie Chesapeake Energy przez ekonomistę dr. Raya Perrymana wynika, że w minionym dziesięcioleciu wydobycie gazu łupkowego przyniosło teksaskiej administracji 65,4 mld dol. przychodów, co wywołało 38-proc. wzrost gospodarki tego stanu.
– W samym Teksasie przy wydobyciu zatrudnionych jest 100 tys. osób i niemal drugie tyle w usługach pośrednich. Rocznie tylko ze złoża Barnetta dostarczany jest do systemu amerykańskiego gaz o wartości 1,1 mld dol., od czego odprowadza się 730 mln dol. podatków – wyliczała Julie H. Wilson, wiceprezes Chesapeake Energy, podczas prezentacji amerykańskich osiągnięć, która odbyła się kilka miesięcy temu w Ambasadzie Polskiej w Waszyngtonie.
Po odkryciu gazowego eldorado w Teksasie Amerykę Północną ogarnęła prawdziwa gorączka łupków. W ciągu 20 lat odkryto kilkadziesiąt gigantycznych regionów geologicznych zawierających łupkowe paliwo. Wraz z kolejnymi odkryciami zasoby tego surowca błyskawicznie rosły. Podobnie szybko zwiększała się jego produkcja, przekraczając poziom 30 proc. amerykańskiej produkcji gazu.
W USA i Kanadzie dokonano już 400 tys. odwiertów poszukiwawczych i eksploatacyjnych gazu i ropy z łupków. Każdy kosztował średnio 2,5–3 mln dolarów. Zyski okazały się jednak niewspółmiernie większe. Od 10 lat gaz w USA lawinowo tanieje. Jak policzył „The Financial Times”, do stycznia 2012 r. ceny spadły aż o 50 procent w porównaniu z 2008 rokiem.