
Analitycy podwyższają tegoroczną prognozę wysokości stopy referencyjnej, tym razem do 8 proc.
– Prognozujemy, że inflacja CPI w Polsce wyniesie średniorocznie odpowiednio 13,5 proc. i 10,5 proc. w tym i przyszłym roku. Przewidywane w nadchodzących kwartałach spowolnienie gospodarcze ograniczy dodatnią lukę popytową i zmniejszy popyt na pracę. Sądzimy jednak, że odkręcanie się spirali płacowo-cenowej i sprowadzenie inflacji do poziomów zgodnych z celem inflacyjnym (2,5 proc. +/- 1pkt proc.) zajmie trochę czasu. W efekcie, o ile nie wystąpią bardzo korzystne zjawiska w gospodarce światowej, które silnie obniżyłyby dynamikę cen, powrót inflacji w okolice poziomu 3,5 proc. wydaje się być możliwy dopiero w 2024 roku, a być może nawet później – czytamy w raporcie BNP Paribas BP „Zmiana kursu w polskiej gospodarce: Czy nadchodzące spowolnienie ograniczy presję inflacyjną?”

Inflacja konsumencka wyniosła 13,9 proc. w ujęciu rocznym w maju 2022 r., według szybkiego szacunku danych, podał Główny Urząd Statystyczny
Według banku, przestrzeń do nieznacznych obniżek stóp procentowych może pojawić się w drugiej połowie przyszłego roku.
– Poluzowanie polityki pieniężnej w przyszłym roku będzie oprócz zachowania inflacji w dużej mierze zależeć od kształtowania się polityki fiskalnej. W świetle zaplanowanych na 2023 rok wyborów parlamentarnych nie można wykluczyć prób stymulacji gospodarki poprzez narzędzia budżetowe – czytamy dalej.
Ekonomiści banku podkreślają, że dalsze luzowanie fiskalne zwiększają ryzyko utrwalenia się inflacji, a tym samym zmniejszyły przestrzeń dla obniżek stóp.
– W naszym scenariuszu bazowym zakładamy jednak, że spowolnienie inflacji bazowej w przyszłym roku stworzy warunki do nieznacznego złagodzenia warunków monetarno-finansowych – podał BNP Paribas BP.