W 2016 roku niekwestionowanym liderem wśród głównych indeksów jest mWIG40. Od stycznia kurs segmentu średnich spółek urósł o blisko 20 proc. Na drugim miejscu uplasował się sWIG80 z wynikiem 8 proc. na plusie. Stawkę zamyka WIG20, który dzięki grudniowemu odbiciu jest na nieco ponad 6,5-proc. plusie. >> Zobacz także: Analiza techniczna trzech indeksowych outsiderów 2016 roku
Warto też zauważyć, że w tym roku sprawdziło się giełdowe powiedzenie kupuj, gdy leje się krew, ponieważ idealnym momentem na inwestycję w parkietowe średniaki okazała się paniczna wyprzedaż z 24 czerwca. Tego dnia światem wstrząsnął wynik referendum w sprawie opuszczenia przez Wielką Brytanię struktur Unii Europejskiej. Od czerwcowego dołka kurs indeksu mWIG40 urósł o 30 proc. i wrócił do poziomów nienotowanych od listopada 2007 r.
Na GPW strzałem w dziesiątkę okazały się akcje spółek surowcowych oraz podmiotów działających na zapleczu kopalń. W gronie blue chipów tytuł lidera wzrostów należy aktualnie do KGHM-u. Akcje największego w Polsce producenta miedzi i srebra urosły o 53 proc. Imponujący wynik to zasługa spekulacyjnego rajdu na rynku czerwonego metalu. Inwestorzy liczą na skokowy wzrostu popytu ze strony zapowiadanych przed Donalda Trumpa inwestycji w infrastrukturę. Drugim istotnym czynnikiem napędzającym akcje KGHM-u są lepsze od oczekiwań wyniki za III kwartał 2016 r. Piorunujące wrażenie na inwestorach zrobiła przede wszystkim blisko 900-proc. poprawa na poziomie zysku netto. Spółka na czysto zarobiła 328 mln zł, czyli o 1/3 więcej od oczekiwań analityków.
– Na wykres miedziowego giganta warto spojrzeć z nieco szerszej, 5-letniej perspektywy. Rzecz w tym, że notowania spółki znajdują się w pobliżu swoistej linii Maginota, tworzonej przez linię bessy, poziomy opór i górny pułap rocznego kanału wzrostowego. Jest to na tyle solidna konstrukcja, że jej pokonanie za pierwszym podejściem wydaje się być nierealne. Na dodatek świece z poprzednich dwóch tygodni tworzą negatywną formację świecową, wymagającą jednak potwierdzenia. W tej sytuacji najlepiej obserwować zamknięcie bieżącego tygodnia, gdyż ewentualny spadek poniżej 90 zł byłby sygnałem rozpoczęcia korekty spadkowej w rocznym trendzie wzrostowym. Wówczas najbliższego wsparcia należałoby upatrywać w okolicach 80 zł. – ocenia Serhii Marampolskyi, analityk StockWatch.pl.
analizę techniczną walorów JSW i Famuru wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
W segmencie giełdowych średniaków hitem okazały się odbijające od dna akcje JSW. Tegoroczny wzrost o zawrotne 570 proc. akcjonariusze zawdzięczają szalonej hossie na spotowym rynku węgla koksowego. Drugim kluczowym czynnikiem jest prowadzona od wielu miesięcy restrukturyzacja. Dużą ulgą dla spółki była grudniowa uchwała w sprawie likwidacji przynoszącej miliardowe straty kopalni Krupiński. Wcześniej, w II połowie listopada zwiększony popyt na papiery jastrzębskiej kopalni zapewniła decyzja o włączeniu akcji spółki do MSCI Poland Index.
– Notowania Jastrzębskiej Spółki Węglowej odpoczywają po rocznym rajdzie, w trakcie którego kupującym udało się znieść 61,8 proc. bessy. Podaż jednak nie składa broni i dąży przynajmniej do domknięcia październikowej luki hossy, ale kupującym jak na razie udaje się stawiać godny opór. Obecnie trwa walka o utrzymanie kursu akcji powyżej wsparcia na 68,20 zł, ponieważ jego utrata niechybnie spowoduje realizację wspomnianego negatywnego scenariusza i zejście do 56 zł. Oddalić wizję pogłębienia korekty mogłoby pokonanie oporu na 79,10 zł. Krótkoterminowo w sukurs kupującym może lada moment przyjść oscylator stochastyczny, bliski wygenerowania sygnału kupna. Natomiast o kontynuacji trendu wzrostowego w szerszej perspektywie czasowej można byłoby mówić dopiero w przypadku zanegowania szczytowej formacji świecowej z końca listopada. – wskazuje analityk StockWatch.pl.
W indeksie sWIG80 najlepszą inwestycją okazały się akcje Famuru. W tym roku papiery producenta maszyn górniczych przyniosły 168 proc. zysku. Trzycyfrowa stopa zwrotu to efekt poprawy sytuacji w sektorze górniczym oraz finalizacji przejęcia Kopeksu, czyli największego konkurenta. Na początku grudnia należąca do Tomasza Domagały grupa TDJ zwiększyła zaangażowanie z 33 proc. do 66 proc. Wartość transakcji wyniosła ok. 880 mln zł, na co składa się zadłużenie spółki ok. 620 mln zł oraz kapitalizacja ok. 260 mln zł. Przejęcie było możliwe dzięki porozumieniu pomiędzy spółkami Grupy Kopex, spółką zależną TDJ oraz siedmioma bankami.
– Notowania Famuru od września tkwią w trendzie bocznym z lekką tendencją do osuwania się, odpoczywając po wcześniejszych skokowych wzrostach. Inwestorzy wykazują się nie lada cierpliwością, ponieważ konsolidacji nie towarzyszy dystrybucja walorów. Co więcej, w ostatnich tygodniach dało się zauważyć dopływ świeżego kapitału. Sytuacja do złudzenia przypomina tę z lipca bieżącego roku, kiedy to dopływ kapitału zakończył 4-miesięczną konsolidację i zapoczątkował kolejną falę wzrostów. Warto jednak pamiętać, iż kurs akcji znajduje się w pobliżu szczytów z 2007 i 2013 roku, co może sprowokować część graczy do zamknięcia pozycji w strefie 4,84-4,95 zł. – analizuje Serhii Marampolskyi.
