
Obie marki zaciekle konkurują na nowe modele aut. (Źródło: facebook.com)
Audi poinformowało o zwiększeniu pięcioletniego planu inwestycyjnego o kolejne 2 mld euro do łącznej kwoty 24 mld euro. Z tego aż 70 proc. (16,8 mld euro) pójdzie na stworzenie nowych modeli samochodów, takich jak np. Q1 – mały SUV dla młodszej klienteli, którego premierę zapowiedziano na 2016 r. W sumie lista produkowanych aut ma wzrosnąć do 60 modeli w 2020 r. z 50 obecnie. Na pierwszy rzut oka imponująco wyglądający budżet to jednak tylko część zakrojonego na 85,6 mld euro planu Volkswagena (kontrolującego 99,55 proc. kapitału Audi) zdetronizowania Toyoty jako największego koncernu samochodowego świata.
Audi jest światowym numerem 2 pod względem liczby sprzedawanych samochodów klasy premium i szybko dogania sąsiada zza miedzy – BMW. Ingolstadt i Monachium, gdzie mieszczą się siedziby rywalizujących firm, dzieli dystans zaledwie 80 km. W 2013 r. nabywców znalazło ponad 1,57 mln samochodów marki Audi, w tym roku sprzedaż ma być rekordowa – ponad 1,7 mln sztuk. Tymczasem po jedenastu miesiącach bieżącego roku BMW sprzedało ponad 1,9 mln samochodów odnotowując ponad 7-proc. wzrost w ujęciu rocznym. Konkurent ani myśli zdejmować nogę z gazu.
Głównym polem bitwy między bawarskimi producentami będzie Ameryka Północna. Audi sprzedaje już więcej samochodów w Europie i Chinach, ale Stany Zjednoczone zapewniają BMW globalną przewagę. Tam więc Audi zamierza skoncentrować dużą część środków na rozwój sprzedaży. Mają temu służyć sukcesywnie wprowadzane na rynek samochody elektryczne stanowiące konkurencję dla aut marki Tesla. Pierwszy z nich – elektryczny crossover – ma trafić do sprzedaży w 2017 r. Audi buduje też fabrykę w Meksyku. W 2016 r. jej bramy opuści pierwszy SUV model Q5.>> Zobacz także: Tesla Motors podbija rynek aut elektrycznych coraz wyższym kosztem
Inwestorzy ciepło przyjęli plany zwiększenia puli środków na inwestycje, choć może to rodzić obawy o poziom dywidendy. Na giełdzie we Frankfurcie akcje Audi podrożały o 2 proc. minimalizując ujemną roczną stopę zwrotu do około -1,3 proc. Walory spółki z Ingolstadt to dobra inwestycja w dłuższym okresie czasu. Od marca 2009 r., kiedy światowy rynek samochodowy zaczął wstawać z kolan po pierwszym uderzeniu kryzysu finansowego, dały zarobić łącznie 110 proc.
>> Dzięki kontraktom CFD na akcje Audi w City Index możesz wykorzystać dźwignię finansową, która pozwoli wykorzystać każdy ruch ceny na rynku. >> Odwiedź stronę trading.stockwatch.pl i załóż konto już teraz
Pięcioletnia stopa wzrostu dywidendy to prawie 16 proc. Wygląda nieźle, ale – podobnie jak w wypadku wolumenu sprzedaży aut – Audi ma jeszcze spory dystans do nadrobienia wobec BMW. W ciągu pięciu ostatnich lat spółka z Monachium zwiększyła o ponad 54 proc. wielkość środków przeznaczanych do kieszeni akcjonariuszy. Nieco mniej można było natomiast zarobić na wzroście wartości akcji – te w okresie porównywalnym z Audi zwiększyły wartość o 65 proc.
Mimo szybszego tempa wzrostu notowań w ostatnich latach, wskaźnikowo akcje Audi są tańsze niż BMW. C/WK pierwszej z firm wynosi 1,40, zaś drugiej 1,62. Większe różnice uwidaczniają się pod względem wskaźnika C/Z, który dla Audi wynosi 6,7, a dla BMW 10,1. Również względem pozostałych spółek z indeksu DAX walory światowego numeru 2 są nieco tańsze (0,38) niż w przypadku dominatora rynku samochodów klasy premium (0,58).