
Myśliwiec F-35 Lightning II produkcji Lockheed Martin. Spółka należy do wielkiej piątki amerykańskiego przemysłu obronnego. (Fot. facebook)
Przychody amerykańskiego Lockheed Martin (NYSE: LMT) spadły w pierwszym kwartale o 5,1 proc., ale i tak o sprzedaży na poziomie 10,1 mld dolarów może tylko pomarzyć wiele światowych firm sektora zbrojeniowego, łącznie z polskim Bumarem. W podstawowym segmencie lotniczym zniżka sprzedaży wyniosła 7,4 proc. Spółka w raportowanym okresie dostarczyła klientom 4 samoloty transportowe C-130, jeden C-5 i 3 sztuki myśliwców F-16, natomiast w I kwartale zeszłego roku odpowiednio 5 szt. C-130, 2 szt. C-5 i 4 szt. F16. Spadek przychodów został w części skompensowany przez przychody z największego w historii kontraktu na F-35. Utrata sprzedaży to efekt nie tylko niższych wolumenów sprzedaży, ale także niższych wpływ z tytułu napraw i obsługi floty. Wynik operacyjny Lockheed Martin wyniósł 1,3 mld dolarów w porównaniu do 1,43 mld dolarów przed rokiem, natomiast wynik netto r/r był niższy o 55 mln USD i wzniósł 878 mln USD.
Największy regres obrotów (aż 19,5-proc.) odnotował segment rakiet i sterowania ogniem, głównie za sprawą słabszej sprzedaży systemów Patriot trzeciej generacji (znanych pod nazwą MEDAS). Warto wspomnieć, że to właśnie MEDAS w Polskim przetargu na system obroty rakietowej „Wisła” odpadł we wcześniejszych rundach rozmów. Segment systemów informatycznych i rozwiązań globalnych odnotował 2-proc. spadek sprzedaży, natomiast przychody segmentu systemów misji i treningu pozostały na tym samym poziomie. Wzrosty odnotował jedynie segment systemów kosmicznych (+5 proc.).
W raportowanym kwartale portfel zamówień spółki zmniejszył się z 80,5 mld do 76,9 mld dolarów, ale producent najdroższego samolotu w historii zwiększył o 50 mln USD prognozę wyniku na 2015 r. Do końca grudnia Lockheed planuje uzyskać przychody na poziomie 43,5-45 mld USD, zysk operacyjny w przedziale 5,35-5,50 mld USD, natomiast tegoroczny zysk netto spółka szacuje na kwotę 10,85-11,15 mld dolarów.
Choć cięcia w programach obronnych rządu USA dają się sektorowi zbrojeniowemu we znaki i cały czas występują problemy z programem F-35, to spółka nie rzuca rękawicy i zamierza dalej walczyć o rynek.
– Nasz zespół nadal dostarcza jakość do klientów i dobre wyniki dla akcjonariuszy. Z powodzeniem konkurujemy na globalnym rynku i dostarczamy najlepsze produkty i technologie w przystępnych cenach. – powiedział Marillyn Hewson, CEO i prezes Lockheed Martin.
Wyniki lepsze od prognoz analityków (2,74 USD/akcję wobec oczekiwań na poziomie 2,50 USD/akcję) dostarczyły optymizmu inwestorom jedynie na początku wtorkowej sesji. Notowania otworzyły się na poziomie 198,34 USD za akcję, ale już po godzinie 16:00 spadły poniżej 196,78 USD, czyli kursu poniedziałkowego zamknięcia. Mimo wszystko akcjonariusze mogą być zadowoleni. Spółka systematycznie płaci dywidendę, a kurs w ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrósł o 25 proc.