
Według Chistophera Dembika, tzw. kapitalizm państwowy w niektórych krajach może zagościć na dłużej. (Fot. PiS/fb)
– W ujęciu historycznym kryzysy gospodarcze i finansowe prowadziły do zmian w kierunku wyraźnego kapitalizmu państwowego na Zachodzie, kiedy rządy zmuszone są do odgrywania większej roli w gospodarce ze względu na konieczność polityczną – czytamy w raporcie dyrektora ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku.
Państwa kapitalizmu państwowego to takie kraje, które podejmują interwencję, by bronić interesów wielkich firm i chronić najważniejsze sektory gospodarki. Według Dembika, taka strategia gospodarcza może zagościć na stałe przynajmniej w kilku krajach, ze względu na charakter bieżącego kryzysu, który znacząco różni się od wcześniejszych. Przede wszystkim z uwagi na fakt, że to nie jest „normalna” recesja.
– Podczas gdy w czasach zwykłej recesji straty ponosi średnio 60-70 proc. przedsiębiorstw, kryzys COVID-19 negatywnie wpłynął na niemal 100 proc. firm w niektórych krajach, w których wprowadzono ścisłą izolację. Konsekwencje koronawirusa i depresyjne skutki utrzymają się dłużej, niż większość z nas przewiduje. Twórcy polityki, zapewniając istotny zastrzyk płynności do gospodarki, opóźnili to oddziaływanie, jednak nie wyeliminowali go w całości – argumentuje Dembik.
Ekonomiczny protekcjonizm w modzie
Według eksperta coraz więcej państw będzie sięgać po protekcjonizm. Jednak jak historia nie raz już pokazała, wprowadzanie przez rządy regulacji, mających za zadanie ochronić swoje rynki i przedsiębiorstwa przed zagraniczną konkurencją, łączy się również ze wzrostem bezrobocia, spadkiem inwestycji zagranicznych czy utratą konkurencyjności. Wzrośnie także nierówność majątkowa, co może zmusić rządy do odgórnego regulowania cen.
– Tego rodzaju próby widzieliśmy niedawno w kontekście odgórnego dyktowania cen maseczek czy wysokości czynszu w niektórych krajach. Ceny administracyjne są niekiedy potrzebne, np. w przypadku niektórych leków, jednak podstawową zasadę powinien stanowić mechanizm kształtowania cen. W przeciwnym razie doprowadzi to do spadku podaży, a w niektórych przypadkach nawet do rozwoju czarnego rynku – ostrzega ekspert.
Obecny kryzys jest wyjątkowy i interwencjonizm gospodarczy jest jak najbardziej uzasadniony. Jednak według Chistophera Dembika z Saxo Banku nie powinien on być długotrwały. Rządy powinny pomóc gospodarce stanąć na nogi, a następnie pozwolić jej samej wrócić do pionu.
Kolejne kryzysy na horyzoncie
Według eksperta Saxo Banku, niedługo można się spodziewać uderzenia drugiej fali skutków gospodarczych kryzysu, której głównymi objawami będą masowe bezrobocie oraz duża liczba upadłości. W konsekwencji w najbardziej narażonych krajach udział sektora prywatnego w gospodarce spadnie na rzecz sektora publicznego.
Dodatkowo według dyrektora ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku czekają nas kolejne kryzysy, które są przez pandemię spychane na dalszy plan.
– Rekordowe poziomy CO2 w atmosferze i wyciek ropy na Arktyce spowodowany topnieniem wiecznej zmarzliny to dwa niewygodne zjawiska przypominające nam, że zmiana klimatu trwa nawet wówczas, gdy my koncentrujemy się na pandemii – pisze Dembik.
Dembik twierdzi, że to może pchnąć obywateli krajów, które ucierpią najbardziej, do przekonania, że silny rząd, który mocniej interweniuje w sprawach gospodarczych to jedyny pewny sposób poradzenia sobie z konsekwencjami nadchodzących kryzysów.