Notowania kontraktów terminowych na S&P 500 zamknęły się w piątek z blisko 0,8-proc. stratą, kończąc sesję na poziomie 2.043 pkt. Na rynku kasowym najbardziej traciły akcje z sektora energetycznego i branży odzieżowej.
W interwale dziennym widać kształtowanie się formacji głowy i ramion, która może zwiastować jeszcze mocniejszą przecenę indeksu. Jeśli podaż przebije linię szyi w okolicy 2.030 pkt., otworzy drogę do okrągłych 2.000 pkt., gdzie wypada mocne wsparcie techniczne. Argumentami za dalszą przewagą sprzedających jest również dywergencja wskaźnika MACD z wykresem oraz przecięcie 50-sesyjnej średniej kroczącej.
Z kolei w niższym interwale obserwujemy ruch notowań w spadkowym kanale trendowym, którego dolne ograniczenie na poziomie 2.025 pkt. będzie kolejnym celem podażowym. Tendencję spadkową sygnalizuje też wskaźnik MACD, który pokonał poziom zero.
Podaż narasta także przez negatywne dane z chińskiej gospodarki, które inwestorzy poznali w sobotę. Inwestycje w środki trwałe spadły do 10,5 proc., przy prognozie 10,9 proc., rozczarowała też sprzedaż detaliczna (10,1 proc., konsensus 10,5 proc.) oraz produkcja przemysłowa (6 proc., konsensus 6,5 proc.).
Odbicie od historycznych maksimów na notowaniach amerykańskiego indeksu jest mocnym argumentem za zamknięciem długoterminowych długich pozycji, tak więc scenariuszem bazowym są dalsze spadki S&P 500. Akcje amerykańskich spółek w odniesieniu do kondycji tamtejszej oraz globalnej gospodarki pozostają przewartościowane. Argumentem dla podaży jest też groźba powrotu awersji do ryzyka po ostatnich publikacjach z Chin.