
(fot. Czerwona Torebka)
Rośnie popularność najmu zwrotnego jako nowego sposobu inwestowania w nieruchomości, do tej pory znane z segmentu aparthoteli i condo. Polega on na sprzedaży nieruchomości przez właściciela, który jednocześnie zawiera umowę najmu z prawem do podnajmu. Sprzedający zachowuje w ten sposób kontrolę nad całością nieruchomości i może dobierać podnajemców według własnej strategii komercjalizacji obiektu lub zlecić to wyspecjalizowanej firmie. Natomiast kupujący nie ponosi żadnych kosztów związanych z funkcjonowaniem lokalu oraz nie musi szukać podnajemców. Profitem jest regularnie wypłacany czynsz z tytułu najmu.
Takie rozwiązanie oferuje ubiegłoroczny debiutant – Czerwona Torebka. Spółka umożliwia zawarcie transakcji typu sale and lease back lokalu użytkowego wchodzącego w skład pasaży handlowych. Inwestycja jest alternatywą dla lokat bankowych, obligacji czy nieruchomości mieszkaniowych pod wynajem.
Nabywca kupuje lokal wraz z gruntem, który ma status samodzielnej nieruchomości i odrębny wpis w księdze wieczystej. Lokal jest od razu wynajmowany przez sprzedającego, który w tym wypadku jest też jego operatorem. Czerwona Torebka proponuje osobom fizycznym umowę najmu na 10 lat. Natomiast dla przedsiębiorców przewidziano kontrakt na 15 lat z możliwością przedłużenia o kolejne pięć.
Inwestycja ma charakter pasywny. Kupujący nie ponosi dodatkowych kosztów takich jak podatki od nieruchomości czy ubezpieczenie. W ramach zawartej umowy operator dba także o remonty i modernizację lokali, za które wynajmujący nie musi płacić. Wynajmujący odprowadza jedynie podatek dochodowy.
Dochód z nieruchomości wypłacany jest kwartalnie i wynosi 8 proc. w skali rocznej. Co ciekawe, Czerwona Torebka deklaruje coroczną waloryzację o wartość wskaźnika inflacji. Czynsz rośnie więc proporcjonalnie z ogólnymi cenami w gospodarce bez konieczności renegocjacji stawek przez właściciela.
– To produkt zapewniający inwestującym bezpieczeństwo kapitału, dlatego warto go traktować jako długofalowe zabezpieczenie finansowe. Jednocześnie, może to być doskonały sposób dywersyfikacji portfela inwestycji. – tłumaczy Tomasz Jurga, członek zarządu Czerwonej Torebki.
>> Ubiegłoroczny debiutant w ciągu sześciu tygodni przeprowadzi due diligence internetowego sklepu. >> Czerwona Torebka rusza do przejęć, pierwszym celem Merlin.pl
Inwestycje w nieruchomości zwykle wiążą się dużymi kwotami, wręcz milionowymi. Jednak propozycja Czerwonej Torebki jest przystępna także dla osób dysponujących mniejszym portfelem, bo ceny lokali zaczynają się od 350 tys. zł netto. Co ciekawe, nie zależą tylko od wielkości nabywanej nieruchomości. Jednym z istotnych czynników kształtujących cenę jest zdolność lokalu do generowania przychodu.
– Do tej pory, aby poważnie myśleć o inwestowaniu na rynku lokali użytkowych trzeba było dysponować sumą co najmniej 1 mln zł. Z uwagi na ryzyko pojedynczego projektu (problemy z uzyskaniem stabilnych najemców), inwestorzy nabywali zwykle co najmniej kilka nieruchomości w różnych lokalizacjach. Stosunkowo niska kwota inwestycji przy zakupie lokalu w pasażu handlowym oznacza, że rynek lokali użytkowych, do tej pory dostępny głównie dla osób zamożnych, otwiera się na osoby z mniej zasobnymi portfelami. – komentuje Bartosz Turek z Lion’s House.
Strategia Czerwonej Torebki zakłada budowę do 2021 r. niemal 1,9 tys. obiektów, o łącznej powierzchni najmu przekraczającej 1,2 mln metrów kwadratowych. Dotychczas uruchomionych zostało 27 pasaży, a 24 kolejne obiekty uzyskały już pozwolenie na użytkowanie. Obecnie trwają prace budowlane w 25 miejscach. Pasaże Czerwonej Torebki pełnią rolę centrów wygodnych zakupów. Spółka podjęła decyzję o rozszerzeniu modelu biznesowego w celu pozyskania dodatkowych środków na realizację planów inwestycyjnych.

- Przykładowy pasaż handlowy z oferty spółki Czerwona Torebka SA.