
(Fot. facebook)
Nikt nie spodziewał się poprawy ubiegłorocznego wyniku, kiedy to spółka z Mediolanu zarobiła na czysto 132,6 mln euro. Konsensus rynkowy przewidywał spadek zysku do 108,6 mln euro. W rzeczywistości Prada w III kwartale roku obrotowego 2014/15 wypracowała 74,5 mln euro. To prawie o połowę mniej niż rok temu i 31 proc. mniej od oczekiwań rynku.
Spółka usprawiedliwia się spadkiem popytu, główną winę zwalając na protesty w Hong Kongu, które zmusiły sieć do czasowego zamknięcia sklepów. W efekcie na drugim dla spółki rynku – Azji i Pacyfiku (wyłączając Japonię) – przychody spadły o 13 proc. Z Europie z kolei sprzedaż stopniała o 11 proc. z uwagi na słaby sezon turystyczny. Globalnie przychody zmniejszyły się o 5,6 proc. r/r do 801 mln euro dzięki poprawie sprzedaży w Japonii i obu Amerykach.
Najsilniejszą marką w portfolio grupy pozostaje linia ubrań i torebek Prada stanowiąca 83 proc. wartości sprzedaży detalicznej. W ciągu roku jej udział spadł jednak o 1 p.p. na rzecz linii ubrań młodzieżowych i codziennych Miu Miu (15 proc.) oraz obuwia marki Church’s (2 proc.). Przedstawiciele spółki przyznają, że dotychczas zbytnią wagę przykładano do doskonałości produktowej, zaniedbując nieco operacyjną efektywność prowadzonego biznesu. Dlatego zapowiedziano podjęcie szeregu działań mających podnieść osiągane marży na sprzedaży.
Spółka chce się skupić na rozwoju marki Miu Miu, charakterem bardziej odpowiadającej obecnym czasom, oraz rozwijać modę męską. Po okresie przyspieszonego wzrostu we wcześniejszych latach, struktura organizacyjna i sieć sklepów nie uległa większym zmianom. Prada zapowiada zamykanie butików w mniej rokujących rejonach świata i otwieranie na rynkach perspektywicznych. Najwięcej salonów Prada ma w Europie (216, z czego we Włoszech 52), południowo-wschodniej Azji (170), następnie w Ameryce Północnej (94), Japonii (70), na Bliskim Wschodzie (17), Ameryce Południowej (10) i Afryce (3).
Z podobnymi problemami co Prada borykają się jej konkurencji. Niedawno Burberry Group przyznało, że rynek dóbr luksusowych jest ciężki. Spada popyt, zwłaszcza w Azji, ale cen nie bardzo można obniżyć, bo inaczej oferowane wyroby stracą metkę luksusowości. W rankingu firmy konsultingowej Interbrand, Prada plasuje się na 5. pozycji pod względem wartości marki (5,98 mld dolarów) w gronie podobnych spółek. Najbardziej wartościową marką w tym gronie jest Louis Vuitton – 22,5 mld dolarów.
>> Dzięki kontraktom CFD na akcje Prady w City Index możesz wykorzystać dźwignię finansową, która pozwoli wykorzystać każdy ruch ceny na rynku. >> Odwiedź stronę trading.stockwatch.pl i załóż konto już teraz
Różnica w rankingu częściowo przekłada się na upodobania klientów, osiągane wyniki i notowania akcji na giełdach. Roczna stopa zwrotu z inwestycji w papiery Moet Hennessy Louis Vuitton na paryskiej giełdzie przekracza 13 proc., podczas gdy walory Prady notowane w Hong Kongu przyniosły posiadaczom blisko 34-proc. stratę. Raport za III kwartał ukazał się już po zamknięciu piątkowych notowań, tak więc inwestorzy swoją dezaprobatę będą mogli wyrazić dopiero na kolejnej sesji. Zapewne dojdzie do testu tegorocznego dołka 45 dolarów hongkońskich znajdującego się niespełna 5 proc. poniżej bieżącej wyceny rynkowej.