
Energa w Akcji! to pierwszy program lojalnościowy wśród spółek energetycznych, ale nie na całej giełdzie.
Już za tydzień ruszy drugi duży program lojalnościowy dla inwestorów z GPW. Do Energa w Akcji! może przystąpić każdy, kto nieprzerwanie przez sześć miesięcy był właścicielem lub współwłaścicielem przynajmniej 500 akcji Energi i posiada je na rachunku inwestycyjnym w DM PKO Banku Polskiego. Przy obecnym kursie akcji (w okolicach 7 zł), to inwestycja rzędu 3,5 tys. zł.
Energa w Akcji! to pierwszy tak rozbudowany program lojalnościowy wśród spółek energetycznych, ale nie na całej giełdzie. Wcześniej ze swoim programem wystartował Orlen, który akcjonariuszom również zaoferował zniżki, w tym tę najciekawszą, czyli na paliwo. Co ciekawe, Energa w tej kwestii przykładu nie wzięła i rabatu na prąd nie zaoferowała. Przedstawiciele gdańskiej firmy jeszcze na konferencji w Karpaczu tłumaczyli, że sytuacja na rynku cen energii jest wystarczająco chaotyczna i nie ma sensu komplikować rachunków jeszcze bardziej.
Akcjonariusze Energi, którzy przystąpią do programu mogą za to skorzystać z 10-proc. rabatu na usługę montażu indywidualnej instalacji fotowoltaicznej o mocy do 10 kWp oraz do 50 proc. zniżki na produkty oferowane w sklepie internetowym Energi. Oprócz tego spółka zafunduje bilety na wydarzenia sportowe i kulturalne, których jest sponsorem. Listę bonusów uzupełniają: czasowe zwolnienie z opłat za prowadzenie rachunku inwestycyjnego w DM PKO BP (dla nowych klientów), darmowe członkostwo w Stowarzyszeniu Inwestorów Indywidualnych oraz dostęp do Kafeterii MyBenefit, czyli internetowej platformy zapewniającej dostęp do tysięcy propozycji kulturalnych, turystycznych i rekreacyjnych dostępnych w całym kraju.
Program Energi uzupełnia cykl pięciu spotkań szkoleniowo-warsztatowych, które odbędą się m.in. w Gdańsku, Warszawie i Wrocławiu. W ich trakcie eksperci będą przybliżać zalety programów lojalnościowych oraz kwestie związane z inwestowaniem na giełdzie.
Akcjonariusze z dziurą w portfelu
Akcjonariusze Energi nie mają lekko. Kurs akcji spółki jest w trendzie spadkowym, a pod koniec sierpnia notowania ustaliły historyczne minimum na 6,23 zł. Obecnie za jeden walor Energi trzeba zapłacić ok. 7 zł, ale to wciąż marne pocieszenie. Inwestorzy, którzy wzięli udział w IPO, zapłacili 17 zł za akcję i trzymają je do dzisiaj, są na mocnym minusie. Co prawda spółka po drodze wypłaciła cztery dywidendy, ale nawet uwzględniając ten fakt, 40-proc. spadek zainwestowanego kapitału to pokaźna wyrwa w portfelu. Sytuacja wyglądałaby zapewne zupełnie inaczej, gdyby nie zaangażowanie kapitałowe w kontrowersyjny projekt budowy nowego bloku węglowego w Ostrołęce. To własnie z tego powodu spółka w 2016 i 2017 r. mocno przykręciła kurek z gotówką dla akcjonariuszy, a w 2018 r. zakręciła go całkowicie. Tymczasem zdaniem analityków, projekt nigdy nie będzie rentowny, a na jego realizację wciąż brakuje środków nawet około 4 mld zł. Według stanu na koniec czerwca 2018 r. Energa zainwestowała w Ostrołękę C ok. 460 mln zł.