(Fot. spółka)
Marcowa katastrofa Boeinga 737 MAX 8 należącego do linii Ethiopian Airways, w której zginęło 157 osób, to już drugi taki wypadek z udziałem maszyny amerykańskiego koncernu. W październiku ubiegłego roku samolot linii Lion Air runął do morza po starcie z lotniska w Dżakarcie. Wtedy zginęło 189 osób. Model Boeing 737 MAX 8 wszedł do komercyjnego użytku niespełna 2 lata temu.
Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego Unii Europejskiej (EASA) we wtorek podjęła decyzję o zawieszeniu lotów tego typu samolotów na terenie całej Europy. Jeszcze zanim Agencja wydała komunikat kilka państw członkowskich (Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Włochy, Irlandia, Austria, Belgia, Holandia i Polska) podjęło decyzję o zamknięciu swoich przestrzeni powietrznych przed Boeingami. Po katastrofie na uziemienie tego typu samolotów zdecydowały się również rządy Etiopii, Chin, Indonezji, Australii, Malezji i Singapuru. Również sami przewoźnicy m.in. z Argentyny, Brazylii, Meksyku, Indii, Mongolii, RPA, Maroka i Turcji podjęli decyzję o zawieszeniu lotów samolotami Boeinga.
Ostatnia katastrofa oraz zamknięcie przestrzeni powietrznej dla samolotów tego typu sprawiły, że notowania Boeinga zapikowały. W poniedziałek akcje amerykańskiej firmy straciły na wartości ponad 5 proc., a we wtorek kolejnych 8 proc. W sumie kapitalizacja Boeinga skurczyła się o blisko 25 mld dolarów.
Kłopoty amerykańskiego koncernu lotniczego odbijają się rykoszetem na spółkach, które korzystają z jego maszyn. Na GPW pod presją podaży znalazł się Enter Air, który w swojej flocie ma dwa Boeingi 737 MAX 8. Oba samoloty są finansowane na zasadzie leasingu finansowego przez bank DVB. Przewoźnik ma zamówione jeszcze cztery samoloty tego typu. Maszyny dołączą do floty Enter Air w kolejnych latach. Najbliższa dostawa zaplanowana jest na koniec 2020 roku.
Spółka poinformowała, że monitoruje sytuację i w najbliższym czasie nie planuje lotów nowymi maszynami. W obu Boeingach 737 MAX 8 trwa obecnie dodatkowy przegląd. Jednocześnie zarząd zapewnia, że z racji tzw. niskiego sezonu nie ma problemów z obsługą połączeń.
– Jesteśmy w stałym kontakcie z Boeingiem. Samolot jest maszyną i nie ma możliwości, by nie dało jej się poprawić i usprawnić. Każdą maszynę można doprowadzić do perfekcji. Wstrzymanie lotów samolotami 737 MAX 8, nie jest dla nas problemem z operacyjnego poziomu, ponieważ w branży turystycznej jest teraz niski sezon, a we flocie mamy jeszcze 20 samolotów Boeing 737 – 800 z których część jest obecnie wykorzystywana w ograniczonym zakresie. – poinformował redakcję StockWatch.pl Grzegorz Polaniecki, członek zarządu Enter Air.
W środę po południu kurs akcji Enter Air jest na poziomie wczorajszego zamknięcia (25,20 zł), ale jeszcze rano spadał do 23,40 zł. Na poprzednich dwóch sesjach notowania spadły łącznie o blisko 6 proc.
