Ostatnia dekada grudnia przyniosła ożywienie na wykresie akcji Sfinksa. Kurs jednym ruchem wydostał się ze strefy półrocznej konsolidacji i już w drugiej połowie stycznia po raz pierwszy dotknął linii długoterminowego trendu.
Kontakt z linią spadków spowodował natychmiastowe cofnięcie. Przez następne półtora miesiąca kurs utworzył trójkąt z poprawnie rozłożonym malejącym wolumenem. W dniu 27 lutego nastąpiło wybicie, któremu towarzyszył skokowy wzrost wolumeny. Linia długoterminowych spadków została przecięta od dołu, a uwolniony spod jej presji kurs poszybował do góry. W tym samym czasie EMA50 przecięła EMA200 od dołu, generując kolejny pozytywny sygnał.
W bieżącym tygodniu kurs natrafił na pierwszy istotny opór po przekroczeniu linii spadków. Był to poziom ubiegłorocznego szczytu na 2,14 zł. Próba jego pokonania nie powiodła się – pokłady podaży na tym poziomie przekraczały możliwości kupujących i poskutkowały powstaniem szpetnej świecy z długim górnym cieniem.
Przebieg linii AD towarzyszący ostatnim wzrostom. jest niepokojący. Widać po nim, że wśród graczy przeważa chęć do szybkiej realizacji zysków. Potwierdzają to statystyki – w ciągu ostatnich 20 sesji właściciela zmieniło 92 proc. akcji będących w wolnym obrocie. Brak silnych rąk oraz wykupienie na oscylatorach, połączone z zalążkami negatywnych dywergencji, umacniają ryzyko wystąpienia korekty. Najbliższe wsparcie znajduje się na poziomie 1,70 zł, wzmocnione przebiegającą w tym obszarze linią średnioterminowego trendu wzrostowego.